-

valser : Bramki strzelone na wyjeździe liczą się podwójnie

Artykuły użytkownika

Piachem po oczach

Dawno temu, długo przed tym zanim amerykańskie służby imigracyjne pocięły na drewno opałowe Krystianu Zimmermanu fortepian Steinwaya warty sto kawałków lokalnej waluty, czytałem z nim wywiad. On w tym wywiadzie opowiadał o tym, jak jeden z jego studentów w związku z konkretnym trudnym momentem w jakimś koncercie zadał mistrzowi pytanie o technikę – w jaki sposób nacisnąć/uderzyć w klawisze, w jakiej pozycji trzymać nadgarstek, itp.

Zimmerman zamiast wdawać się w techniczne szczegóły odpowiedział, że nie ma znaczenia w jaki sposób ułożysz dłoń, nadgarstek, itp. bo nie o to w muzyce chodzi. Najważniejsza rzeczą jest skupić się na tym, żeby wydobyć odpowiedni, porządany dźwięk, a w jaki sposób to się dzieje, jest zupełnie poboczna sprawa. I bardzo indywidualna. Liczy się dźwięk, a nie kon ...

valser
26 października 2020 14:39

48     4653    18

Mao zai yisheng de pang bien, albo inteligencja bezobjawowa

W tekstach blogerów nie ma chyba nic bardziej pretensjonalnego, wkurzającego i bezużytecznego niż tzw. garść refleksji. Ja w każdym razie nie potrafię takich tekstów doczytać, uważam je za mało wartościowe i zbyteczne.
To samo dotyczy wszystkich powierzchownych analiz społecznych i politycznych, których internety są pełne. Jest tego do wyrzygania z każdej politycznej strony, a autentycznych tekstów, które naświetlają problem w niebanalnych perspektywach, podpartych wyliczeniami, opartych o jakieś szersze i głębsze analizowane spektrum jest jak na lekarstwo.

Piszę rzadko, bo w większości przypadków jestem zajęty swoimi sprawami, albo nie mam nic sensownego i ciekawego do zakomunikowania. Lepiej przecież siedzieć cicho niż robić recycling swoich starych tekstów, tak jak namiętnie robi t ...

valser
20 października 2020 21:13

89     4559    27

Kredka w nosie

Obserwując od jakiegoś czasu stopień nachalności i rozwydrzenia piewców tolerancji przy jednoczesnej ambiwalentnej postawie władzy i policji, nie mogącej wypełnić swoich obowiązków z jakiegoś powodu, za to próbującej się przypodobać publice – nie mogę oprzeć się wrażeniu, że znajdujemy się w przededniu kolejnej rewolucji. Ale nie o wrażeniach i domysłach chce pisać.

Zanim przejdę do właściwego tematu chciałbym krótko o dwóch sprawach się zastrzec.
Po pierwsze - chciałbym opowiedzieć o dwóch nieżyjących już wybitnych postaciach muzyki XX wieku – kompozytorach, muzykach i przede wszystkim dyrygentach - Leo Bernsteinie i Herbercie von Karajan. Nieustannie, rok za rokiem rośnie mój nieustający podziw i zachwyt nad produkcjami Bernsteina i Karajana.

Weźmy na ten przykład piąty koncert fort ...

valser
9 października 2020 17:13

59     4062    22

Kto następny?

Patrzę z oddali na sesję kabaretową w wykonaniu polskich polityków i jestem pełen podziwu. Chłopaki mają przeloty już na takim poziomie jakby spali w maseczkach i ktoś ich zapomniał wybudzić. To co robią posłowie i rząd jest tak nachalne i jednoznaczne, że nie potrzeba tego komentować.

O wiele bardziej inspirujące są reakcje i komentarze ludzi, którzy nie są w ten proces dewastacji zaangażowani.
Sprawa wygląda tak, nikt tych hodowców norek nie żałuje, że ktoś ich postanowił z dnia na dzień wygumkować z ekonomicznej mapy Polski. To wydaje się wszystkim pasować. Z jednej strony mówią liczby… pacz pan - trzysta tysięcy norek po 50 ojro…. a to się gościu obłowił. No i na dodatek na nieszczęściu, barbarzyństwie i uprzedmiotowieniu żywych istot, które cierpio. Wydawałoby się, że temat jest ...

valser
23 września 2020 00:46

386     10847    27

Requiescat in pace

Miałem dwanaście lat, jak uderzyła mnie myśl, że przyjdzie kiedyś taki dzień, że umrę. Okoliczności, w którym mnie ta myśl dopadła, powodując, że przez przeszło godzine płakałem z żalu i ze złości, były tragikomiczne. Był chyba październik, wróciłem ze szkoły do domu, zobaczyłem, że przed naszym domem zrzucone są zamówione wcześniej dwie tony węgla, które trzeba było koniecznie zrzucić do piwnicy, bo przez noc z pewnością znaleźliby się amatorzy i rano węgla by mogło już nie być. Przebrałem się, otworzyłem okno do piwnicy, chwyciłem za łopatę i zacząłem jechać – z węglem. I między tymi bryłami węgla pojawiła mi się myśl o mojej własnej śmierci. Przez kilka dni nie mogłem się uspokoić.

***

Mniej więcej od siedemnastego do dwudziestego piątego roku życia miałem momenty, że mi się wydaw ...

valser
9 sierpnia 2020 23:25

17     2702    31

Zajezdnia

W języku sportowców ten termin nie oznacza bynajmniej miejsca, gdzie po całodniowej szychcie zjeżdżają tramwaje, ale oznacza mało sensowny rodzaj treningu, który prowadzi do całkowitego wyczerpania zasobów energetycznych sportowca i odmowy dalszej pracy.

Zajezdnia to jest ulubiony sposób działania dla ludzi zajmujących się crossfitem. On właściwie determinuje wybór ćwiczeń i sposób ich wykonywania.

Odwrócę porządek i w celach poznawczych najpierw przedstawię przykład czego i jak nie powinno się wykonywać. Potem zaprezentuję przykład po co i jak należy trenować.

Poniżej  w linku wynalazek, który w nomenklaturze crossfitu nazywa się „death by 10 meter” – śmierć na 10 metrach. Osobiscie uwazam, ze to cwiczenie powinno się to nazywać masakra.

Filmik trwa kilka minut, ale niestety jest trud ...

valser
18 lipca 2020 11:59

11     2377    11

Crossfit. Faza schyłkowa

Większość nazywa rzecz „trening crossfit”, ale crossfit nie jest treningiem. Jak we wcześniejszej nocie wspomniałem – to strategia marketingowa. Cześć treningowa crossfitu jest wielce umowna i naciągana.

To znaczy, w crossfit pomieszane są ćwiczenia siłowe z ćwiczeniami gimnastycznymi, ale te zestawy ćwiczeń nie spełniają warunków definicji treningu sportowego, mimo, że rozgrywane są „Crossfit games” pod szyldem firmy Reebok.
Sam termin „crossfit” został wprowadzony ok. 20 lat temu przez amerynskiego machera z żydowskimi korzeniami – Grega Glassmana. Greg wpadł na pomysł, że zrobi kombinacje treningu ciężarowego, treningu interwałowego o wysokiej intensywności, gimnastyki, trójboju siłowego, treningu strongmanow, itd. I nazwie to crossfitem.

Temat chwycił. W całych Stanach zaczęły pow ...

valser
15 lipca 2020 18:05

39     3212    18

Nie jestem zwolennikiem swoich poglądów

Na hokejowe obozy w lipcu i sierpniu zameldowałem się zaraz na początku roku, kiedy jeszcze o psychozie z wirusem nikt nie majaczył. Jestem właśnie po pierwszym z pięciu tygodni trenowania łebków i wracam powoli do równowagi fizyczno-mentalnej.

Jest ciężko. Pomijam już banalne fakty, że dzieci w wieku 11 lat mogą się z powodu jakiś nieistotnych rzeczy rozstroić i zacząć płakać i łkając próbują mi coś wyjaśniać w berneńskim dialekcie. Znalazłem na to sposób. Biorę takiego delikwenta pod pachy i wystrzeliwuje go w kosmos, czyli jakieś 2-2.5 metra nad ziemię, łapiąc go w fazie lądowania. Po trzech takich wystrzałach dzieciak już nie płacze. Śmieje się i wraca do gry. Problem jest taki, że całą reszta zaczyna udawać płacz i chce być wystrzelona. No, ale jakoś daje radę i jakoś to dziwnymi ...

valser
14 lipca 2020 00:00

40     2867    25

Druga runda czyli pojedynek nędzy z szajsem

Mija ósmy sezon mojego treningu w demokracji bezpośredniej. Osiem lat to jest przestrzeń, w której z początkującego adepta sportu trening czyni wyczynowego zawodnika.

Pozwala mi to spojrzeć na polskich zawodników sceny politycznej od zupełnie innej strony, która organicznie jest im obca, bo się w niej po prostu nie trenują.

Efekt braku tego treningu jest bardzo prosty do udowodnienia. Zakładając zupełnie hipotetycznie, że wróciłbym w tej chwili do Polski i chciał robić to co w tej chwili robię w Szwajcarii, to zderzyłbym się czołowo ze ścianą nonsensu biurokratyczno-urzędniczego, przez który bym już prawdopodobnie z sukcesem nie przebiegł. Te wszystkie wnioski, załączniki, protokoły, uzgodnienia, zgody i koncesje, „procedury” trwają w najlepsze od trzech dekad i jest to już dobrze upor ...

valser
1 lipca 2020 13:01

167     6125    14

Siedem lat dobrowolnych kamieniołomów

W trakcie wymuszonych wakacji pojechałem do mało znanego, ale szczególnego miejsca.
Przez stulecia stojący w tym punkcie dom, płynąca w wąwozie rzeka, urocze lazurowe jezioro było miejscem postoju i odpoczynku na jednej z dróg łączących północną Italie (królestwo Sardynii) ze Świętym Cesarstwem Rzymskim.

Stara rzymska droga przez Alpy – Viamala i łącząca się z nią Via Spluga przebiegają wzdłuż Renu w trudnym górskim terenie. Ren w tym miejscu nazywa się Tylny Ren – Hinterrhein i przepływa przez dwa spektakularne wąwozy. Jeden z tych wąwozów nazywa się Rofflaschlucht i na jego skraju znajduje się dziś dom-hotel.

Mimo, że w linii prostej do włoskiej granicy jest zaledwie 10km to, droga, która dawniej przebywało się pieszo zajmuje przeszło dwa razy tyle i w jeden dzień trudno ją pokonać. ...

valser
11 czerwca 2020 22:16

25     2539    18

Obietnica, albo pocałunek śmierci

W środowisku ludzi dla których najważniejszy w życiu jest święty spokój panuje omerta na mówienie na głos o swoich planach i marzeniach. Można sobie coś tam po cichu dłubać, do czegoś dochodzić, ale mówienie o tym na głos, na dodatek publicznie, jest niestosowne.

Wspominałem ostatnio ze znajomym jedynego polskiego hokeistę, który wygrał Puchar Stanleya – Krzysztofa Oliwę, jak w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, będąc kilkunastoletnim hokeistą GKS Tychy i uczniem technikum górniczego, tłumaczył swoje nieprzygotowanie do lekcji, że był na treningu i nie odrobił zadań. Nauczyciel oczywiście nie uwzględnił tego, postawił mu bombkę, na co Krzysiek powiedział, że on to chrzani, wyjeżdża do Kanady i będzie grał w hokeja, w NHL. W klasie wszyscy rżeli z Krzyśka, głównie za plecami, bo w ...

valser
3 czerwca 2020 16:58

27     2940    19

Trening równowagi

Przypomniała mi się stara historia z lat 1999-2001, kiedy to nie istniejąca już dziś telewizja satelitarna WizjaTV transmitowała mecze NHL. To był jedyny powód, dla którego zdecydowałem się na subskrypcję tego kanału i właściwie jedyną rzecz jaką oglądałem. Przez te dwa lata Wizji Sport mecze hokejowe obstawiał egzotyczny duet. Dwóch grubasów, którzy nie mieli o sporcie żadnego pojęcia, a o hokeju to już zupełnie. Krzysztof Mrówka i Jarosław Krzoska. Beznadzieja tych dwóch klientów w komentowaniu hokeja była taka, że wyciszałem fonie do zera, bo ich pieprzenia nie dało się słuchać. Właściwie to oni nie komentowali przebiegu meczu, tylko czytali z kartki przygotowane jakieś informacje i statystyki, kto ile bramek strzelił, ile zarabia na kontrakcie, z jakiego klubu przeszedł, w którym g ...

valser
22 maja 2020 11:05

76     3460    19

Sprawa się już rozstrzygnęła

Pozwoliłem sobie 30 stycznia tego roku napisać takie coś – „Robię w tym roku nowe otwarcie i wchodzę w nowe segmenty rynku sportowego i fitness. Najbliższe 3-5 miesięcy będą dla mnie rozstrzygające.”  No i się nie pomyliłem. To jest jeden z tych momentów, w których można się nie zastanawiać co się źle zaplanowało i zrobiło, bo rzeczy się dzieją poza zasięgiem realnego oddziaływania. Zupełnie tak jak u ministra Sasina.

No, ale po kolei.

Zrobiłem rozpoznanie rynku, znalazłem niszę w której nie buszują duże sportowe korporacje, które cenowo marketingowo są nie do pokonania. Przygotowałem ofertę na produkcję personalizowanych produktów w szerokiej gamie, poznałem człowieka, którego rekomendacje ułatwiłyby kontakt z klientami, zacząłem przygotować katalog produktów zrobiony pod nowym brande ...

valser
16 maja 2020 00:48

60     3198    17

Czerwony Fritz

Dziesiątki moich znajomych, kolegów i przyjaciół w Rosji w ubiegły weekend, jak co roku świętowało rocznicę zakończenia wojny, znany tam jako Dzień Zwycięstwa.
Obserwuję tą celebrę od lat z mieszanymi uczuciami. Znając ludzi prywatnie, mając z nimi regularne normalne kontakty, które utrzymuje już blisko trzy dekady, nie mogę powiedzieć złego słowa o nich. Obserwując te składane kwiaty pod pomnikami udekorowanymi czerwoną gwiazdą i wypisaną datą wojny 1941-1945 mam świadomość, że ich perspektywa zdarzeń jest zupełnie inną i wynikająca z tego narracja nie może się pokrywać z tym co jest naszym polskim doświadczeniem.

Dla nich wojna wybuchła w 1941 roku, kiedy 22 czerwca Niemcy zaatakowały Związek Radziecki. W 1945 roku Związek Radziecki pokonał ostatecznie „faszystowskiego najeźdźcę” i ...

valser
11 maja 2020 08:44

46     3430    8

Za żywych i martwych

Tak to tu zostawie.

Informacja pochodzi od średniego personelu medycznego, który na codzien pracuje w szpitalu. W tej chwili w St.Gallen, w szpitalu są dwie osoby pod respiratorem.

Dwa przypadki szczególne.

Pacjent nr 1. Wiek 24 lata. Skierowany na oddział intensywnej terapii z rozpoznaniem zatoru w mózgu. Próba podania kroplówki w dłoń nie powiodła się i lekarz musiał się wkłuwać w kark, w aortę. Przy próbie zassania krwi, przed podaniem kroplówki, strzykawka zassała krew, która była tak gęsta że przypominała włókno. Rutynowy test na obecność koronawirusa polegający na pobraniu wymazu z jamy ustnej był ujemny. Pacjent nie wykazywał żadnych symptomów charakterestycznych dla koronawirusa – żadnego kaszlu, gorączki, kataru, trudności z oddychaniem, itp.
Podanie leków rozrzedzających kre ...

valser
8 maja 2020 09:12

54     4010    5

O sukcesie organizacji

Na początek się zdeklaruję w co wierzę w życiu doczesnym.
Wierzę w totalną przemianę i w ciężką pracę. Nie wierzę w totalną przemianę bez ciężkiej pracy. I nie wierzę w to, że sama ciężka praca do czegoś dobrego prowadzi. Poza garbem i przedwczesną śmiercią oczywiście.

Wierzę również w to, że jak się ma wewnętrzne paliwo, to niczego nie trzeba uzasadniać i szukać jakiś motywacji. Można oczywiście się inspirować różnymi postaciami, zdarzeniami, postawami, ale to jest tylko tylko dodatek wzbogacający paliwo.

Odpalam komputer, klikam na Szkole Nawigatorów z ciekawości co dziś Coryllus i inni napisze? Gdy jest nudno, nie na temat, to wychodzę, tak samo jak z nudnych serwisów informacyjnych, albo jak z imprezy, kiedy poziom nasycenia etanolem jest taki, że nic mądrego się nie wydarzy.

Misj ...

valser
4 maja 2020 11:39

38     3285    18

Na pohybel Kuźniarom

Z okazji międzynarodowego święta ludzi ciężko pracujących miast i wsi pozwolę sobie wrzucić dekadencki tekst, który z pochwałą pracy i jej etosu nie ma nic wspólnego.

Po części zainspirowany wrzuconym przez Coryllusa wątkiem Kuźniara i whisky, powspominałem sobie chwalebne początki lat dziewięćdziesiątych i pierwsze dostępne w sklepach zachodnie alkohole po siermiędze i biedzie wojennej Pinokia Jaruzela. Whisky to przecież był synonim zachodniego bogactwa, na dodatek wyrafinowanego, bo każdy coś tam słyszał, że to beczkach dębowych zalega i nabiera koloru i smaku po latach leżakowania. 

Butelki o przekroju kwadratowym, złocone etykiety, herby, napisy po angielsku dawały namiastkę lepszego świata i po dwóch baniakach wszystko wyglądało w tej transformacyjnej biedzie znacznie lepiej. Do ...

valser
1 maja 2020 10:39

57     3954    15

Korespondencyjny sposób organizacji wyborów w Szwajcarii

Nie chcę kreować, ani narzucać nikomu swoich opinii w temacie wyborów korespondencyjnych w Polsce. Wnioski proszę sobie wyciągnąć samemu. Poniżej kilka informacji dotyczących wyborów przez skrzynkę pocztową w Szwajcarii.

Nie znam innego kraju, który dłużej i skuteczniej stosuje tą metodę w wyborach. W Szwajcarii wszystkie wybory, głosowania, referenda odbywają się tą drogą i pakiety do głosowania dostaje się kilka razy do roku.

Przesyłka jest dostarczana do skrzynki zwykle 3-4 tygodnie przed wyznaczonym terminem głosowania. Nigdy nie dostałem pakietu później niż trzy tygodnie przed terminem. Pakiet odsyłam zwykle 7 do 10 dni przed wyznaczonym terminem.
Na trzy dni przed tym terminem zaleca się, żeby już nie wrzucać listu z kartą do skrzynki, bo może dojść do Stimmbüro po terminie i pi ...

valser
30 kwietnia 2020 13:12

144     4564    7

Wertykalny wymiar

Uciąłem sobie dłuższą pogawędkę przez telefon z ojcem i powspominaliśmy stare dobre czasy stanu wojennego, kiedy w Polsce rządził Pinokio- generał. Mój ojciec nigdy o Jaruzelu nie powiedział „Spawacz”. Wojtek był Pinokio. Wiadomo – wystrugany z drewna chłopek, sztywny, gorsetowy chód, no i nos metrowy. Ojciec miał ich wszystkich ponazywanych. Rakowski Mieczysław był „Swistak”, Albin Siwak „Sokole Oko”, itd.

Dziś miejsce Świstaka zajął władca Mateusz Krzywousty i jego cyrulik Szumowiński. A poza tym, to nic się nie zmieniło. Ojciec szykuje się z uśmiechem na kolejną wojnę. Wysadza za chwilę w grunt pomidory, seler, por, rzodkiewkę, cebulę i co tam jeszcze. Gotowy na długą wojnę na wyniszczenie. Kartofle na jesień zakontraktowane, połówka świniaka jest w wędzarni i żaden wirus nie strasz ...

valser
25 kwietnia 2020 14:36

67     3475    21

O ludziach, którzy boją się umrzeć. Słowo leczy, ale też zabija.

Na początek suchar Karola z Familiady. Średnio zabawny, no ale jest.
Założył się Trump z Putinem, kto ma odważniejszych żołnierzy. Wsiedli w samolot, kazali żołnierzom wyskakiwać z samolotu jeden po drugim bez spadochronu, no i młodym Jankesom szkoda było w taki głupi sposób tracić życie. Nie wyskoczyli. Pierwszy rosyjski żołnierz krzyknął За Родину! I wyskoczył. Trump widząc, że przegrał zakład, zlitował się nad kolejnym Rosjaninem, chcąc mu darować życie.
Na to ruski żołnierz staje w otwartych drzwiach lecącego samolotu i mówi - Хуй с такой жизнью. За Родину!

Parę osób poczuło się zbulwersowane moimi słowami sprzed tygodnia na tyle, że postanowiły to skomentować - Nie potrafię jednoznacznie i dokładnie określić, kto i kiedy zaszczepił mi silną pogardę i wstręt do ludzi, którzy z le ...

valser
20 kwietnia 2020 23:11

91     3525    21

 Poprzednia  Strona 3 na 6.    Następna