> System naboru i selekcji kadr do polityki jest wynikiem ustalonych i utrwalonych patologicznych reguł gry

W Polsce powstal zawod "polityk".
Co to znaczy zawod "polityk"?
To jest jakas patologia.
Dla mnie to ktos kto nie umie w zyciu nic robic. Tylko ssac pieniadze z budzetu.
W USA politykami zostaja biznesmeni, menedzerowie, prawnicy. Ludzie, ktorzy maja doswiadczenie.
W Szwajcarii chyba jest podobnie?
Ja chcialbym zobaczyc jak taki Prezes czy profesor Balcerowicz daliby sobie rade gdy im dac "szczeke" na targowisku i mieliby przezyc rok na swoim.

Nadto wszyscy kandydaci są popierani z, a niektórzy sterowani przez organizacje/klany urzędnicze mające siedziby w stolicy i w ośrodkach wojewódzkich. Wszystkie organizacje urzędnicze prowadzą negocjacje z ogranizacjami globalnymi, chcącymi uzyskać coś na obszarze naszego kraju. Oba elementy nie są ani dobre ani złe. Poprostu są. Wybory wyglądają w ten sposób na całym świecie. Tyle że w krajach zamożnych elektoraty to przede wszystkim ludzie zamierzający wzmocnić swoje dochody i pozycje przez poparcie danego kandydata.

O tym nigdy nie mówią wprost, ale zawsze o tym myślą. I to już jest złe. Wprost nie da się mówić, bo inaczej trzeba byłoby zmienić szyld demokracji na szyld ustroju mieszanego, a z tym związana byłaby odpowiedzialność za zakres wpływu na władzę. Szołbiznes kamapanii i opowieści obrazkowe pod tytułem demokracja to przedstawienie dla niewtajemniczonych, dla ludzi od szarej codziennej roboty. Kogoś trzeba zrobić w bambuko, bo wszyscy nie mogą być bogaci. Co nie? Kto by charował za pół darmo. 

"Drugi przyczynek wyborczego oszustwa polega na tym, że wybory są niezmiennie od 1946 roku organizowane na patencie, które do Polski przywieźli radzieccy towarzysze z NKWD, którzy zorganizowali referendum, a rok później wybory parlamentarne."

Zgadza się, to jest system naczyń połączonych, jak ja to nazywam.

Ten smród który wjechał na sowieckich czołgach do Polski, ciągnie się do dziś i wykorzenić tego nie można.

Wsiąkło to wszystko w polską ziemię i zapuściło korzonki.

Czy ktoś zna takiego polityka:

który reklamuje się takim banerem ;-)

Jak ktoś trafnie zdefiniował, że polityka to robota  lżejsza niz sen.

Oczywiście, miał zapewne na myśli politykę uprawianą przez tzw. polityków w krajach, w których politycy nie mają znaczenia innego, poza dekoracyjnym (robią za atrapy demokracji, exemplum: małpa w kąpieli). Ja na wybory uczęszczam chcąc mieć tzw. święty spokój w domu, po czym stawiam na chybił trafił krzyzki  przy kandydacie z każdej listy. W przypadku wyborów prezydenckich stawiam krzyzki przy wszystkich kandydatach. Tym samym mój głos jest nieważny. Takie  jest moje osobiste wyrażenie stosunku do obowiązującej ordynacji wyborczej.

Elektorat jest wytresowany i siłą inercji uważa uczestniczenie ł w tej "świeckiej tradycji" za rodzaj obowiązku.

Farbowani demokraci vel republikanie przewidująco nie wprowadzili zasady limitu wysokości quorum frekwencyjnego dla ważnosci wyborów.

Co oznacza, że bez względu na ten poziom,  wyniki wyborów w Polsce uznawane są za wiążące.

Co to ma wspólnego z demokracją? Oczywiście, z tą niefarbowaną.

I do otoczenia politycznego też. Szkoda czasu lepiej pobawić się z wnukami. Iluzja, że jest wybór, iluzja celów kandydatów, no i trening świadomości, że tak musi być. I tak żyjemy obok.

Dawno temu, moja kolezanka ze studiow poprosila mnie, zebym jej pomogl meble w pokoju, w akademiku poprzesuwac. Bardzo pozno sie zorientowalem, ze to nie o meble chodzilo. 

Odgadywanie kobiecych intencji zawsze mi slabo szlo. Tym nie mniej dziekuje.

Dzsiaj kazdy spokojnie moze takie deklaracje skladac, czasy koperty z gotowka pod stolem minely i to wystepuje juz tylko w jakis archaicznych sytuacjach. Rozliczenia najczesciej sa w "projektach" realizowanych na zyczenie przez rozne podmioty.

Cala ta sytuacja zostala trzydziesci piec lat temu tak ustawiona, ze nastal "pluralizm" i kazdy znajdzie jakas bande w tej zgrai oszustow, z ktora bedzie mogl sie w jakims procencie utozsamic i delegowac na nich decyzje o swoim losie.

Wszyscy jak jeden tego pilnuja. Oczywiscie pojawiaja sie nowe projekty polityczne, takie jak Kukiz 15, Polska 2050, albo Konfederacja, ale to sa wentyle polityczne. To sa inicjatywy, ktore zagospodarowywuja elektorat niezadowolonych i zawiedzionych, ktory pare lat wczesniej oddali na PiS, albo POlszewie swoj glos. Wenty to takie urzadzenie, ktore umozliwia w sposob kontrolowany zmniejszyc cisnienie w ukladze.

Reszte inicjatyw skutecznie blokuje 5% prog wyborczy i sto tysiecy podpisow.

Kazdy z tych absurdow odgrywa swoja role w ostatecznym oszustwie.

Druga tura, cisza wyborcza, kandydaci rejestrowani z bomby, o ktorych nikt wczesniej nie slyszal. Prezydenci Slupska czy Rzeszowa, ktorzy nigdy w tych miastach nie mieszkali, a czasem to nawet nie byli, RODO, zaslanianie sie roznymi klauzulami, immunitetami i certyfikatami. System, nie dosc, ze oszukany, to jeszcze zabetonowany.

Tego bez C4 i kilofa sie nie ogarnie.

narracja notki w wiki o plk Szackim to stara bolszewicka gaweda napisana dawno temu przez czerwonych oszustow i klamcow.

Zgadza się i nieustannie coś tam majstrują.A już ten profesur Friszke,szczuje nieustannie w GW :

" Gdy więźniowie Dachau czekali na egzekucję, Brygada Świętokrzyska piła szampana z Gestapo"etc bzdety.Nie mogą przeboleć do tej pory,że wszystkich nie zdążyli wymordować...lub wysłać tuż zaraz do gułagów...

Z ta kolezanka z akademika sie zrobila potem lekka epopeja, ale to jest gaweda raczej towarzysko-kulturalno-obyczajowa wiec troche nuda.

W przeciwienstwie do wyborow, ktore sa atrakcyjne, tyle tyko, ze groteskowe.

Na koncu, dobra wiadomosc, ze to to jednak nie ja cierpie na jakies semantyczne obsesje.

Ale wiedzę personalną przechowują przez pokolenia aparatczyków. Nigdy się nie pogodzą, że zostali świadkowie i dokumentacja. To jest wojna i to do ostatniego pokolenia ich i nas.

Ten Friszke panie Stanisławie to szurnięty dobrze gość,oprócz tego,że zawodowy szczuj.Dobrze mu płacą i awanse ma zapewnione. Co do szmpana to mu się dobrze popieprzyło,może kąpał jakąś laskę w bąmbelkach,kto wie...?Nawet takim profesurom odwala...

Tylko dodam, że wychylenie się z systemu, który opisałeś, grozi śmiercią. Nawet tym, których przepuszczą przez "maszynkę demokaracji"  - czyli wybory. Zatem jest oczywiste, że główni kandydaci muszą mieć gwarancje, a więc i podpisane cyrografy. 

No i jeszcze bym dodał, że aby świadomie i odpowiedzialnie wybrać osobę, to zwyczajnie musielibyśmy mieć pełne dossier wszystkich kandydatow, a takie ma tylko bezpieka. Stąd podjąłem decyzję o nie podejmowaniu decyzji wyborczych nigdy i na zawsze. Trzeba być odpowiedzialnym...:)

Sądzę, że zmiany mogą nadejść jedynie po jakiejś  wielkiej katastrofie typu wojną, kiedy wszystko będzie budowane "od zera"
 

Otóż to. Już od dłuższego czasu mam taką refleksję, że ewentualne zmiany  mogą mieć miejsce, gdy nastąpi jakaś większa zawierucha i totalny reset. Inaczej dla "zachowania jedynie słusznej demokracji" wejdą "wojska układu warszawskiego"  - obecnie komisję brukselskie. 

"narracja notki w wiki o plk Szackim to stara bolszewicka gaweda napisana dawno temu przez czerwonych oszustow i klamcow."

To fakt, sprawdzałem jego biogram w poslkiej wiki, tam kubły pomyj na niego wylewają.

Jak trafnie kiedyś nasz gospodarz zauważył, polską wikipedię musi chyba redagować Gazeta Wyborcza.

Może na spółę z Dukaczewskim.

Ani chybi Szczodrocho.A nad wszystkim unosi się koszmarny duch Aleksandra Lwowicza Apuchtina,którego chcica "kuratora" nad  tożsamością narodową Polski po dzień dzisiejszy została wszczepiona.

Zgnilizna zawsze jest sympatyczna i uśmiechnięta.

Madzia Biejat, lwica laicy, na tle rozwijającego się w tempie ekspresowym, niezawisłego demokratycznego państwa prawa.