-

valser : Bramki strzelone na wyjeździe liczą się podwójnie

Dziesięć lat dobrych opowieści z emocjami

To było w wakacje 2012 roku. Wtedy oglądnąłem na YT film Dagmary Siemińskiej (ciekawe gdzie się kobieta podziała, bo jej cos nie widać). „Rozmowy Kulturalne”, gdzie Grzegorz Braun gawędził o drugim tomie polskiej Baśni. Rozmowa była tak ciekawa, że od razu zamówiłem książkę przez internet, który przyszła na adres moich rodziców. Pochłonąłem ja w jeden dzień.

Braun wtedy w filmie powiedział, że „to się bardzo rzadko zdarza, że książkę tak bardzo chciałoby się czytać, a jak się skończy to żal”.
I tak było z tą książką i z następnymi kolejnymi tekstami Coryllusa. On był już wtedy trzy lata na „rynku blogerskim”, a ja chwilę po lekturze drugiej baśni dołączyłem do bloga.

Dwa lata później, moja znajoma – Agnieszka, będąc albo na spotkaniu z Coryllusem w Krakowie, albo na targach książki podarowała mi na urodziny „Baśń Czeską” z dedykacją.

Do tej książki wróciłem w tym roku, w czerwcu, kiedy przejechałem część Dolnego Śląska i dojechałem do zamku w Grodźcu.
Nocleg na zamku w Grodźcu to było coś specjalnego. Trzeba się tam zameldować przed godz. 18, bo po tej godzinie obsługa zamyka interes, opuszcza zamek i nocuje się tam samemu. Kwadrans po osiemnastej słyszeliśmy jak zamykana jest brama główna i zostaliśmy na zamku tylko we dwoje. Widok zamku z dziedzińca, przy zapadającym zmroku i kompletnej ciszy to było coś niesamowitego, czego nie doświadcza się codziennie. Spędziliśmy na zamkowym dziedzińcu czas do późnego wieczora. Wcześniej w Legnicy zrobiliśmy zakupy, planując zamkową ucztę – coś na ciepło na wolnym powietrzu.

Byłem przygotowany na małą traperkę, ale wszystko okazało się książęco proste i dostojne. Na dziedzińcu bowiem dogasały powoli polana pod stalowym grillem i wystarczyło lekko tylko rozdmuchać i podłożyć dwa kloce, które były pod ręką i zrobić swojego grilla. Była klasyczna podwawelska, do tego porter bałtycki, na deser truskawki i czereśnie, a na końcu Laphroaig i cygaro.

Większość wieczoru spędziliśmy milcząc. Czasami tylko moja żona zadawała nieśmiertelne damskie pytanie do mężczyzny – what are you thinking about?

Hmmm… i co tu odpowiedzieć?

Gdyby nie Coryllus i jego Baśń, i wszystko to co przez te lata się na blogu wydarzyło, co przeczytałem, zrozumiałem i zapamiętałem, to z dużym stopniu by się skończyło lekko bezrefleksyjnie na podwawelskiej i Laphroaigu.

A tak siedziałem sobie z żoną na zamkowym dziedzińcu i opowiadałem, że tutaj w 1175 roku książę Bolesław Wysoki uposażył Cystersów z Pforty i tutaj podpisał dokument fundacyjny klasztoru w Lubiążu (byliśmy dwa dni wcześniej), wyobrażając sobie szturm z 1633 roku wojsk Wallensteina, które zdobyły, splądrowały i podpaliły zamek zamieniając go na długie dekady w ruinę. Wspominając przy tym, że Gabriel umieścił rozdział o Wallensteinie i wojnie trzydziestoletniej w swojej książce. I o tajemniczej historii z całkiem niedawna, z pierwszej połowy XX wieku, kiedy odbudowany zamek stał się atrakcją historyczno-turystyczną, którą w 1933 roku odwiedził Adolf Hitler, składając wizytę na zamku swojemu zaufanemu współpracownikowi, właścicielowi aż do 1945 roku, byłemu ambasadorowi Niemiec w Moskwie…

Parasol napisał w komentarzu do Gabriela:
Zrobiłeś mega progres, zasłużyłeś na kieliszeczek, pomyśl sobie gdzie byłeś 10 lat temu a gdzie jesteś dzisiaj.

Wszystko OK, ale mega progres i kieliszek? To mi się nie skleja.
Gabriel zasłużył na konkretny flakon i teraz parę słów o tym bym chciał napisać.

No więc – Glenlossie 1997, oznaczona jako 19 letnia whisky, chociaż do tego, żeby była sygnowana jako 20letnia brakuje jej ledwo miesiąca. Glenlossie, to destylarnia, która swoją markę zbudowała na uznanym, koneserskim blendzie Haig, którego destylaty są jednym z głównych składników trunków Haig Club.

House Style – charakter maltow z Glenlossie określa się jako „kwiatowe”, „czyste”, „trawiaste”, „slodowe”.

Glenlossie na długi leżak przeznacza bardzo niewielką cześć swojej produkcji, zaledwie kilka procent. Dlatego Single Malt z Glenlossie są mało dostępne i zwykle są butelkowane przez niezależne firmy bottlerskie, akurat tutaj przez renomowaną Signatory Vintage z Pitlochry.

Ta whisky to specjalna edycja butelkowana dla hotelu Waldhaus am See St.Moritz , który jest jednym ze sponsorów najstarszego wyścigu konnego, który odbywa się od 1907, każdego roku w lutym na zamarzniętym jeziorze w St. Moritz.

Hotel Waldhaus am See, każdego roku przygotowuje kilkaset butelek whisky specjalnie na ta okazję.

Ta Glenlossie to edycja 2018 White Turf i była butelkowana w listopadzie 2017 roku, limitowana wersja Single Cask, butelka nr 214 z 358.

To butelka ode mnie i zgodzicie się, że od nas wszystkich na dziesiątą rocznicę blogerskiej żywotności Coryllusa. Przekażę przy najbliższym osobistym spotkaniu.



tagi: white turf  wallenstein  dekada coryllusa  zamek grodziec  glenlossie  boleslaw wysoki 

valser
2 sierpnia 2019 21:41
15     2910    12 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

bolek @valser
2 sierpnia 2019 22:20

Bo "w życiu piękne są tylko chwile"!

Piękna gawęda.

zaloguj się by móc komentować

valser @bolek 2 sierpnia 2019 22:20
2 sierpnia 2019 22:24

Eeee tam... chwile. Ja tak mam caly czas.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser
3 sierpnia 2019 07:56

Kurczę, ominąłem ten Grodziec....dzieciom by sie podobało

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @valser
3 sierpnia 2019 08:04

Słuszna koncepcja.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 2 sierpnia 2019 22:24
3 sierpnia 2019 08:44

A propos Dagmary Siemińskiej, jak napisałem III tom Baśni i zadzwoniłem do niej, żebyśmy nagrali o tym program, to powiedziała, że bardzo mnie przeprasza, ale dostała zakaz nagrywania programów ze mną. To mi wiele wyjaśniło i wiedziałem już, że nikt promował mnie nie będzie. 

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 3 sierpnia 2019 07:56
3 sierpnia 2019 08:50

Warunki do spania kolonijne, ale klimat w Grodźcu to "wakacje z duchami". 

Dolny Śląsk na jeden raz jest nie do zjechania, a Grodziec w tygodniu przed sezonem jest pusty. 

Na tej wyprawie mielismy jeszcze dwa takie wieczory, gdzie bylismy na zamku jedynymi goscmi, a obsluga zostawila nas samych dajac do reki klucze do glownej bramy. Efekt jest taki, ze na emeryturze moja zona chce zamek w Polsce. 

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 3 sierpnia 2019 08:44
3 sierpnia 2019 08:56

Musiales bardzo kogos obrazic tymi opowiesciami o Mohaczu. 

Dwa wnioski sie nasuwaja - pierwszz taki, ze prawicowy redaktor to tylko na zlecenia dziala, a drugi, ze socjalizm z ludzka twarza niejedno ma imie i nazywa sie tez patriotyzm. Ciekawe kto jej ten zakaz dal? Ale biorac rozmiary tego towarzystwa, to wydaje sie proste do ustalenia. Teraz PiS jest przewodnia sila narodu i sie juz nie kryje z niczym i nie potrzebuje posrednikow Daszynskich jak wczesniej. Zrobili bankiera premierem. 

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 3 sierpnia 2019 07:57
3 sierpnia 2019 08:58

Spokojnie.  I prosze bardzo. Flaszki jeszcze nie dostales, a ja jeszcze ostatniego slowa nie powiedzialem. 

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @valser
3 sierpnia 2019 09:02

Heh :) Bo ja jestem taki subtelny wypoczynkowa turystyka konna i te sprawy :)

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 3 sierpnia 2019 08:50
3 sierpnia 2019 09:08

Myślę, że z zamkiem może być kłopot, ale pałacyk, czemu nie...

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 3 sierpnia 2019 09:08
3 sierpnia 2019 11:46

Palacykow do remontu sa setki. Z zamkami rzeczywiscie klopot i predzej zorganizuje chyba gwiazdke z nieba.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @valser
3 sierpnia 2019 11:49

>obsługa zamyka interes, opuszcza zamek i nocuje się tam samemu. ...  kompletnej ciszy ... Spędziliśmy na zamkowym dziedzińcu czas do późnego wieczora. Wcześniej w Legnicy zrobiliśmy zakupy, ... wszystko okazało się książęco proste i dostojne. Na dziedzińcu bowiem dogasały powoli polana pod stalowym grillem i wystarczyło lekko tylko rozdmuchać i podłożyć dwa kloce, ... Była klasyczna podwawelska, do tego porter bałtycki, na deser truskawki i czereśnie, a na końcu Laphroaig i cygaro. Większość wieczoru spędziliśmy milcząc. ... opowiadałem, że tutaj w 1175 roku książę Bolesław Wysoki uposażył Cystersów z Pforty i tutaj podpisał dokument fundacyjny klasztoru w Lubiążu

Łał. Przepiękne okna w Zamku.

Gdy odkryłem Coryllusa na YT, to zacząłem od ściągnięcia na dysk wszystkich filmików ówcześnie dostępnych z Panem Maciejewskim (50gb), bo mi podobało się co mówi i jak się rusza :)

>Przekażę przy najbliższym osobistym spotkaniu.

Gest Przyjaciela :)

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @valser 3 sierpnia 2019 08:50
3 sierpnia 2019 13:14

Zamek można sobie samemu zbudować. To nie musi być mega budowla żeby spełniała wymogi zamku. Słyszałam o takim przypadku w Polsce. Co więcej,  jak już ma się zamek to można napisać do księcia Lichtensteinu i jest szansa na otrzymanie tytułu barona. Małżonka byłaby wówczas baronową! 

zaloguj się by móc komentować

valser @Matka-Scypiona 3 sierpnia 2019 13:14
3 sierpnia 2019 13:25

Nie mam juz tyle czasu, zeby cos od zera budowac.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować