-

valser : Bramki strzelone na wyjeździe liczą się podwójnie

Dzisiaj szkockiej nie serwujemy

Poruszaliśmy się na zachód od Edynburga, do Oban, a później na północ w kierunku Fort William i dalej na zachód na wyspę wyspy Isle of Skye, do której prowadzi olbrzymi most.
Im dalej na zachód i na północ od Edynburga, tym krajobraz staje się „widokowo-turystycznie” ciekawszy. Zwłaszcza jesienią. O ile polska jesień można nazwać złotą, to szkocka jest rudo-brązowa. Teren West Highland jest pagórkowaty, górski, w dolinach często widać jeziora. Lasów jest niewiele, a szczyty przypominają wyższe partie naszych Bieszczad.
W Bieszczadach jednak są lepsze drogi. Szersze, lepiej utrzymane i natężenie ruchu jest mniejsze. Jak do tego jeszcze dołożymy całkowity brak pobocza i jazdę po lewej stronie to coś takiego jak przyjemność z jazdy samochodem zamienia się w walkę ze sprzętem. No, ale na szczęście tylko na dojazd do destylarni.

Glencoe - w drodze do Fort William

Jechaliśmy sobie we czwórkę samochodem i moje towarzystwo zachwycało się widokami, że takie piękne kolory, że góry i jeziorka. Ja dopowiadałem w myślach, i że pizdzi gorzej niż w kieleckim i na dodatek co chwila siąpi deszcz. No, ale za chwilę jest tęcza. Tą oglądaliśmy po kilka razy dziennie. Ja na tą okazję ubrałem krótkie spodnie, żeby lepiej docenić uroki klimatu i pogody. Przez dwa dni podczas których byliśmy na Isle of Skye wystąpiłem w krótkich spodniach. Wszystkim dookoła pękały na mój widok oczy i nawet lokalsi, którzy znani są z tego, że potrafią w jednocyfrowej temperaturze wystąpić w tshircie milkli na mój widok.

Generalnie jak popatrzeć na życie lokalsow na Isle of Skye to wygląda to biednie. Pustka. Skały mchem porośnięte, żadnych gospodarstw, a jedyne zwierzę, które w tym klimacie potrafi przeżyć to niestrzyżony baran. Oni dla tych baranów to nawet zagród nie mają, ani żadnych wygrodzonych terenów na wypas. Łażą sobie te barany po całej wyspie. Zady mają wymalowane w zielony, czerwony czy niebieski kolor, żeby można było zdefiniować czyj to baran i na drodze trzeba bardzo uważać, żeby takiego barana nie trzepnąć, bo kary podobno za to są większe niż za potrącenie człowieka. A one potrafią stać na poboczu i bezmyślnie się gapić przed siebie. Generalnie stoją nieruchomo, ale przecież to baran i nigdy nie wiadomo co do łba strzeli więc trzeba jechać bardzo wolno i ostrożnie.
Kiedy po dwóch dniach wyjeżdżaliśmy z Isle of Skye i moja żona kolejny raz zachwycała się pagórkiem, jeziorkiem i baranami, a Mario i Lilian jej przywtorowali nie wytrzymałem i powiedziałem, że to jest piękno, które już wcześniej widziałem na zdjęciach Aldrina i Armstronga jak wylądowali na Księżycu i gdyby przyszło mi tu żyć to bym się tą whisky na poważnie zainteresował.Tęcza i barany. Cyknięte z samochodu

To co robi największe wrażenie to właśnie odczucie pustki i jeśli jest jeszcze widok na morze to dodatkowo bezkresu. Skały, mizerna roślinność i woda. Czysta natura, z tym tylko, że martwa. Żadnego życia nie widać. Żadnych domów, zagród, żadnych drzew. Większym roślinom ciężko się tu zakorzenić bo woda cały czas podmywa cienką warstwę gleby. Do tego wieje tak, że drzewa przewraca i jest tak zimno, że wegetacja wielu gatunków drzew, tu akurat nie jest możliwa. Zachodnia cześć wyspy jest dodatkowo wystawiona na słoną wodę oceanu.

Neist Point na Isle of SkyeFairy Pools na Isle of Skye

Klimat i widoki, które kreuje mają dziki i surowy charakter. Myślę, że to kształtuje też charakter i wygląd miejscowych ludzi. No, ale to najwyraźniej nie dotyczy szkockich kobiet.
Jedna z pierwszych moich obserwacji w Szkocji jest taka, że dawno już nie widziałem takiej ilości młodych kobiet z patologiczną nadwagą i na dodatek ubranych tak, że czasami sadło było widać na wierzchu. To są te momenty, że nie wiadomo na co wzrok skierować i jak na to reagować. To chyba od nich Smarzowski wziął slogan, który firmuje jego paszkwil –„nic co ludzkie nie jest im obce” i one go mają codziennie w bezkrytycznym użyciu.
Jak jeszcze dołożymy do tego pomalowane w tęczowe kolory włosy, kolczyk w nosie, widoczne tatuaże, ślady lakieru na poobgryzanych paznokciach i ciuchy, które w ostatnia noc robiły również za piżamę to obraz będzie kompletny. To był codzienny i częsty obrazek i nie robiło to wrażenia, że mamy do czynienia z jakimś elementem, który jest już na zasiłku społecznym niezdolny do pracy. To wyglądało na lokalny faszion dizajn. Zdjęcia nie wkleję, bo mnie Parasol wyrzuci za wirusowanie notek.

Polski sklep w Oban. W niedzielę przepisowo zamknięty

Początkowo udawałem, że tego nie widzę, dopóki komentarze nie posypały się ze strony naszych kobiet. Jeden z przewrotnych wniosków jest taki, że zostać gejem w takich okolicznościach to nie jest do końca głupia alternatywa.

No ale wyspa to jest zupełnie inny obszar kulturowej degradacji. W Inverness, po którym obiecywałem sobie więcej, zobaczyłem na autobusie reklamę nowego reality show, który startuje w telewizji brytyjskiej w tym tygodniu. Osoby o małej odporności na szajs proszone są o to, żeby nie odpalać tego linka:
https://www.pride.com/tv/2018/10/09/meet-sexy-contestants-uks-first-bisexual-reality-dating-show#media-gallery-media-0

To się niestety dzieje naprawdę.

Inverness zrobiło na mnie przykre wrażenie. Miasto dziwolągów, ludzi wyglądających na zagubionych i mających jakieś psychiczne problemy. Plaga ludzi mówiących do siebie, albo głośno śpiewających będąc w drodze na ulicy. Myślałem początkowo, że to może jakaś przygotowka i że w mieście trwa jakiś festwal, albo, że ludzie mówią głośno przez zestaw telefoniczny. Niestety nie.

Ciekawym elementem krajobrazu jest budownictwo sakralne, które budowane głównie w XIX wieku wzorowane jest i stylizowane jest na kamienne budowle gotyckie. Te niby średniowieczne katedry należą przeważnie do Szkockiego Kościoła Episkopalnego, który należy do wspólnoty anglikańskiej zamontowanej w Szkocji, przez urzędników JKM. Nieliczne katolickie kościoły nie mają takiego architektonicznego rozmachu, nie rzucają się w oczy i nie są wymieniana jako atrakcja turystyczna, no chyba, że są ruiną z XII wieku.

st.andrew church inverness - Szkocki Kosciol Episkopalny

W Oban i w Inverness polska społeczność jest na tyle liczna, że ma swoje sklepy i w nielicznych kościołach jest odprawiana msza po polsku. Jest więc jakaś nadzieja, że się to lokalne, rozbite przez Anglików społeczeństwo ogarnie, nauczy jakiejś normalnej kuchni i ucywilizuje w ramach rechrystianizacji.

Będąc w Edynburgu trafiłem na manifestacje - marsz szkockich separatysto-integrystów. No bo tak...chcą wyjść ze Wspólnoty Brytyjskiej, która przegłosowała Brexit, ale jednocześnie chcą zostać w EU bo podobno to jest dla Szkocji jakaś szansa. Ja nie wiem jakimi metodami oni chcą to osiągnąć, coś jednak musi być na rzeczy, bo Szkoci stali się hiperaktywni odkąd w 1996 roku Anglicy zwrócili do Edynburga tron koronacyjny szkockich królów, tzw. Kamień Przeznaczenia, który zrabowali i wywieźli w XIII wieku i przez osiem stuleci stał sobie w katedrze Westminsterskiej i był używany podczas koronacji angielskich monarchów.

Demonstracja w Edynburgu

W 1950 roku kamień został wykradziony z katedry przez szkockich złodziei, ale wrócił do Westminster po czerech miesiącach. Odtąd jednak plotkuje się, że to wróciło do Westminster to nie jest ten sam kamień. Powstał nawet film o tym – Stone of Destiny.
https://en.wikipedia.org/wiki/Stone_of_Scone
Replika tego kamienia stoi przed zamkiem w Scone – miejscem koronacji szkockich królów. Obok zamku był dawno temu klasztor augustiański, po którym nie ma już śladu, bo resztę kamienia użyto do budowy zamku. Obo Kamienia Przeznaczenia stoi niby jakaś kaplica, która bardziej wygląda na mauzoleum.
Niestety nie dociera najwyraźniej, że to nie o magiczny kamień chodzi, tylko o katedrę i opactwo, w którym wkładano koronę na głowę, a po którym już nie ma w Scone śladu.

Stone of Destiny na zamku Scone w Perth

W Szkocji wszystko jest spowite jakąś mgłą legend, baśni, fikcji, tajemnicy, czyli nakłamane. Począwszy od potwora Loch Ness, a na Kamieniu Przeznaczenia skończywszy.
Oni z tej fikcji i na tej fikcji nieźle się promują i robią niezły biznes. Potwór z jeziora Loch Ness się już wyeksploatował i stał się „urban legend”. Chociaż... kobiety szkockie potraktowały legendę serio i spokojnie mogą grać główne rolę w filmie o Nessie, czasem nawet bez charakteryzacji.

No, ale mamy XXI wiek i Harry Pottera, który wykreował realnie odchodzący pociąg ze stacji Inverness, do krainy, gdzie Harry mieszkał. To jest tak realna sprawa, że bilety trzeba bukować na ten pociąg donikąd wcześniej, tak bardzo jest popularny. Podobnie jest z zamkiem Eilean Donan w zachodniej szkocji, który od czasu nakręcenia filmu „Highlander” (po polsku ten flm się nazywał „Niesmiertelny”) z Christoperem Lambert, Seanem Connery i muzyką grupy Queen, stał się miejscem nieustannie odwiedzany przez turystów. Zamek Eilean Donan, który zagrał dawno temu w filmie siedzibę klanu McLeod kasuje turystów tylko 7.50, ale trzeba zrobić trochę drogi, żeby go odwiedzić.
http://www.eileandonancastle.com/visit/opening-hours/

Zamek jest „otwarty na propozycje”. Można go wynająć na imprezę weselna, albo... np. spotkanie latającego uniwersytetu. To nie jest fikcją. Trzeba tylko ustalić termin i zabezpieczyć budżet.

Ja do filmu „Highlander” mam sentyment, bo przez ten film poznałem single malt whisky. Jest taka scena w filmie, kiedy Conner McLeod siedzi w barze w nowym Jorku i zamawia „Glenmorangie on rocks”, kiedy rzekomo jego ziomale z klanu McLeod z wioski Glenfinnan produkują ta whisky. To był oczywiście „product placement” promujący whisky przez film, no i ja dałem się wtedy na ten produkt złapać.

Rzeczywista siedziba klanu McLeod jest na wyspie Isle of Skye, na zamku Dunvegan. To jedyny obiekt na wyspie, oprócz destylarni Talisker, który jest do zwiedzania. Zamek jest jednocześnie siedziba klanu i posiada mieszkalne apartamenty, ale jest udostępniony dla zwiedzających. Niestety te szkockie klanowe historie słuchałem lewym uchem i prawym mi wychodziły, bo one sa jak te o Harrym Potterze. Na przyklad taka: jeden z członków klanu McLeod w średniowieczu rościł sobie pretensje do sąsiedniej wyspy St. Kilda. Legenda mówi, że odciął sobie dłoń i rzucił ją na brzeg, zaznaczając w ten sposób, że wyspa należy do niego. Zestawmy to z faktem, ze od 1930 roku na wyspie nikt już nie mieszka. Wtedy ostatni mieszkańcy się stamtąd ewakuowali. Jest tam oczywiście baza wojskowa i miejsce dla zwariowanych ornitologów i letnich turystów, ale wyspa generalnie nie ma stałych mieszkańców.

Ze świeższych atrakcji, chociaż też już więcej niż dekada przeleciała od nakręcenia filmu jest Rosslyn Chapel, która zagrała końcowy epizod w filmie „DaVinci Code” z Tomem Hanksem. Od tego czasu mają tam nalot turystów z całego świata i kaplicę w zeszłym roku odwiedziło przeszło 180 tysięcy turystów. Wstęp 9 funtów, co przy cenie biletu na zamek w Edynburgu (18.50) jest tanio.
https://www.rosslynchapel.com/

Idąc przez park na zamek w Edynburgu musiałem się jeszcze tłumaczyć z niedźwiedzia Wojtka, że on też walczył i miał swój udział w rozgromieniu faszyzmu. To jest jedna z tych polskich historii, które się komponują ze szkockimi o potworze z Loch Ness, obciętej dłoni McLeoda i Kamieniu Przeznaczenia.

Na koniec jeszcze jedna konstatacja, która jest wynikiem obserwacji co Szkoci zamawiają w pubie. Właściwie każdy nasz wieczór w Szkocji się tutaj kończył. Szkoci zwykle zamawiają i piją piwo. Mają oczywiście puby, które w ofercie proponują 450 różnych rodzajów whisky, ale wygląda na to, że to są lokale dla turystów, a sami Szkoci Single Maltami są średnio zainteresowani.



tagi: brexit  mcleod  rosslyn chapel  inverness  nessie  stone of scone 

valser
12 października 2018 07:30
89     3960    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

StanislawGibarian @valser
12 października 2018 08:26

Zazdroszczę wycieczki, szczególnie pobytu na Isle of Skye. Swoją posiadłość ma tam muzyk którego uwielbiam - Ian Anderson - założyciel nieśmiertelnej ( występują nadal po 50-ciu latach ) Jethro Tull.

 

zaloguj się by móc komentować

StanislawGibarian @StanislawGibarian 12 października 2018 08:26
12 października 2018 08:33

miało być tak a wyszło do d...
 

 

zaloguj się by móc komentować

bolek @valser
12 października 2018 08:35

"Dzisiaj szkockiej nie serwujemy"

W końcu ileż można pić ;-)

Super relacja!

Wygląda na to, że Angole zrobili ze Szkocji skansen i wyciskają z niej every penny they can :/

zaloguj się by móc komentować

atelin @valser
12 października 2018 09:11

Nie odezwałem się pod poprzednią notką, ponieważ było już tyle komentarzy, że pewnie by Pan nie zauważył. Bardzo się cieszę, że Pan wrócił tym bardziej, że to chyba ja jednym swoim komentarzem sprowokowałem Pana do pisania notek. A tu się okazuje, że Pan na dodatek świetnym satyrykiem jest - Nessi bez charakteryzacji, alternatywa do bycia gejem itd. - uśmiałem się. Pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @valser
12 października 2018 09:22

Swietna ta notka. Duzo watkow, ktore mozna by osobno omowic. Zdjecia prze-przepiekne!

Zwrociles moja uwage opisem degradacji kulturowej pogubionych ludzi. Wyglad kobiet, itd. Wiec juz troche wiesz o czym mowie, przekomarzajac sie czasami ze ta Szwajcaria nie jest tak wspaniala jak mowisz. W rejonach szwajcarii romanskiej, gdzie promuje sie multi-kulti i ogolnie swobode we wszystkim, takie obrazki nie sa czyms egzotycznym. Co do nadwagi dziewczyn i tego sadla to skutek wczesnego faszerowania sie pigulka. Zwraca uwage tez takie ogolne niechlujstwo w wygladzie, zanegowanie kobiecosci. Tez to zwraca moja uwage na naszych lozanskich ulicach. Skutek wspanialej edukacji seksualnej w szkolach.Ludzie maja ogromne psychiczne problemy, plaga samobojstw. Takich gadajacych do siebie jest tu cala masa.

Jak sie polscy rodzice nie obudza, zaczna nam aktywisci lgbt produkowac takie monstra.

zaloguj się by móc komentować

valser @jestnadzieja 12 października 2018 09:22
12 października 2018 09:59

Szwajcaria nie jest kulturowo jednorodna i w zwiazku z tym ma roznorodne oblicza. Poza tym jest mala i duza aglomeracje, taka jak np. Zurich od totalnej pampy, gdzie jest wiecej krow niz ludzi dzieli rapltem kilka-kilkanascie kilometrow. Pogubienie ma rozne oblicza. W niemieckiej Szwajcarii kariere zrobil inny pogubiony model kobiety. To bodel butikowy. Dobrze ubrana, zadbana, zapracowana, zestresowana, zbzikowana na punkcie natury i zdrowego stylu zycia, niezalezna i samotna. Do trzydziestki niby wszystko jest ok. Ale w przedziale 30-40 lat desperacja tych kobiet jest tak wielka, ze to sie czesto konczy psychicznymi problemami. Ja co chwile slysze slowo "burnout". Jak ktos ma czterdziestke na karku i nie mial burnout to ryzykuje towarzyskie wykluczenie.

Jeszcze jedna rzecz ktora w Szkocji rzucila mi sie w oczy to najazd mlodych, chinskich turystow, ktore podobnie jak my, podrozowali wynajetymi samochodami. Wszedzie bylo ich pelno. W zamkach, na szlaku, w destylarniach, w restauracjach. Z kilkoma nawet pogadalem. Sa ciekawi swiata. Przylatuja do Europy i planuja swoje wycieczki przez kilka panstw. Miedzy panstwami podrozuja zwykle samolotem - ladowanie w Monachium, Oktoberfest, przelot do Slowenii, potem Francja, Anglia, Szkocja, Dania i wylot do Pekinu.

 

zaloguj się by móc komentować

valser @StanislawGibarian 12 października 2018 08:26
12 października 2018 10:19

Na Skye mielismy duzo szczescia z pogoda. W pierwszy dzien kiedy bylismy w destylarni i w zamku Dunvegan, a konczylismy w restauracji Old School, to wlasciwie caly dzien padal deszcz, na dodatek padal poziomo, ze parasole to malo co pomagaly. Wygladalo to kiepsko, a nazajutrz w planie mielismy wyjscia w teren do Fairy Pools, Storr i Neist Point. Bylo zimno (5-7 stopni), pochmurno z przeblyskami slonca, wialo, ale nie padalo.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @valser 12 października 2018 09:59
12 października 2018 10:22

Chinczycy to uprawiaja raczej taka turystyke z rozpoznaniem terenu pod interesy. W naszych winnicach i piwnicach z degustacja (obszar Lavaux) pelno Japonczykow.

"No, ale mamy XXI wiek i Harry Pottera, który wykreował realnie odchodzący pociąg ze stacji Inverness, do krainy, gdzie Harry mieszkał."

Przepraszam, nie moge sie otrzasnac po zglebianiu tematu wczorajszej notki Coryllusa i zyciorysu pana nauczyciela Staronia, ktory zafascynowany Harrym, jakies zaklecia na scenie wykonywal.

"Nauka nocą i w Hogwarcie

W swoim liceum organizuje m.in. Noce Nauki, w ramach których młodzież uczy się w nocy filozofii starożytnej, chemii organicznej i poezji XX w. za pomocą arteterapii i dramy.

Jest znanym miłośnikiem serii o Harrym Potterze, a uczniowie często mówią o nim profesor Snap (choć budzi więcej ciepłych emocji niż książkowy profesor Snape).
Po pierwszym roku pracy zaaranżował w szkolnej piwnicy specjalną pracownię
– salę U3, która przypomina Hogwart. "

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser
12 października 2018 10:25

Film "Nieśmiertelny" cieszył się sporą popularnością i nikt jakoś nie zauważył, że potem pan Krzysio, zagrał księdza Popiełuszkę w filmie Holland. Na jakiej zasadzie? Skąd budżet na niego?

zaloguj się by móc komentować

valser @atelin 12 października 2018 09:11
12 października 2018 10:26

Generalnie tendencja jest odwrotna. Zwykle jest wiecej kobiet niz mezczyzn w wieku produkcyjnym i to kobiety maja zlimitowany ilosciowo i kiepski wybor. Jak sie na to jeszcze nalozy meskie zniewiescienie i to, ze po trzydziestce wiekszosc rokujacych facetow jest juz zajeta, to zaczyna sie dramat.

O ile jeszcze mozna znalezc jakas sensowna kobiete po trzydzeistce, to z facetami jest znacznie gorzej.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @valser
12 października 2018 10:30

świetne

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 12 października 2018 10:25
12 października 2018 10:32

Znajac obrotnosc pani Agnieszki, to pewnie jakis PISF rzucil kase, calkiem mozliwe, ze zagraniczny PISF, a ona zabetonowala temat. Teraz kazdy kto by mial budzet, zeby nowy film o ks. Popieluszce zrobic to bedzie stal na spalonej pozycji, bo go beda porownywac z "mistrzowska gra" i "wielka rezyserka" i przebic sie bedzie ciezko. Kto sfinansowal ten film "dla nas". Mysle, ze to nie jest trudne poszukac kto?

A aktorzy? Oni za kase zagraja swinie i do tego jeszcze dorobia "doskonalenie warsztatowe". Poloza sie w chlewie i beda sie sprzeczac kto lepiej chrzonka, wieksza koope uwalil, czyli lepiej wcielil sie w role.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @valser 12 października 2018 10:32
12 października 2018 10:34

W roli świni nie do pobicia jest Andrzej Grabowski...

zaloguj się by móc komentować

bolek @jestnadzieja 12 października 2018 10:22
12 października 2018 10:35

"Chinczycy to uprawiaja raczej taka turystyke z rozpoznaniem terenu pod interesy."

Miałem dokładnie takie samo skojarzenie :)

W końcu kto może sobie pozwolić, oprócz kwestii finansowych, na " ladowanie w Monachium, Oktoberfest, przelot do Slowenii, potem Francja, Anglia, Szkocja, Dania i wylot do Pekinu"

O ile dobrze pamiętam, to Valser pisał kiedyś o zaangażowaniu chińskim w jakieś wydobycie na Grenlandii, ponadto ktoś kiedyś wspominał o "osadnictwie" chińskim na Syberii. To ja się pytam czemu nie Szkocja :D

W Chinach podobno są winnice gdzie robią zacne trunki. Następny etap -> whisky ;-)

zaloguj się by móc komentować

bolek @gabriel-maciejewski 12 października 2018 10:25
12 października 2018 10:39

"i nikt jakoś nie zauważył, że potem pan Krzysio, zagrał księdza Popiełuszkę w filmie Holland."

Ja zauważyłem ale przyznaję, że się nie zastanawiałem :) Może dlatego, że to nie był polski film tylko koprodukcja amerykańsko-francuska?

zaloguj się by móc komentować

valser @gabriel-maciejewski 12 października 2018 10:34
12 października 2018 10:41

Pytanie tylko czy po mistrzowsku opanowal warsztat czy po prostu gra siebie?

zaloguj się by móc komentować

atelin @valser 12 października 2018 10:26
12 października 2018 10:45

No pacz Pan, po trzydziestce zaczynają być sensowne? ;-)

zaloguj się by móc komentować

atelin @gabriel-maciejewski 12 października 2018 10:34
12 października 2018 10:45

Gajos po ostatnim klipie KO nadaje się bardziej.

zaloguj się by móc komentować

valser @atelin 12 października 2018 10:45
12 października 2018 10:48

Czasami tak. Jak do nich dotrze jak moze wygladac ich dalsze samotne zycie i potrafia zrezygnowac z wlasnej karty kredytowej na rzecz karty przyszlego meza. To wbrew pozorom wcale im latwo nie przychodzi.

zaloguj się by móc komentować

atelin @bolek 12 października 2018 10:35
12 października 2018 10:54

"Chinczycy to uprawiaja raczej taka turystyke z rozpoznaniem terenu pod interesy."   W 1997 pojechałem do Pragi - na rowerze, byłem piękny i młody i świat był dla mnie w zasięgu przerzutek. Zatrzymałem się w Pradze na dwie noce w jakimś hotelu i zwiedzałem. Pod hotelem (hotelikiem), w którym się zatrzymałem zobaczyłem jakiegoś skośnookiego grzebiącego w kubłach na śmieci..., okazało się, że to Japończyk wysłany do Czech w celu profilowania śmieci.

zaloguj się by móc komentować

Tytus @valser
12 października 2018 10:57

Super opis podróży, a po tym oisie o niewieścich potworach o mało nie spadłem z krzesła ze strachu.

A jak ze szkocką kuchnią i czy te barany są smaczne?

 

zaloguj się by móc komentować

Tytus @StanislawGibarian 12 października 2018 08:33
12 października 2018 10:59

Zacna muzyka. Również uwielbiam.

zaloguj się by móc komentować

atelin @valser 12 października 2018 10:48
12 października 2018 11:02

To trochę Pan spłaszył: one ze swoim wyglądem liczą na MIŁOŚĆ, karta kredytowa ewentualnego męża jest tylko ewentualnym bonusem.

zaloguj się by móc komentować

valser @bolek 12 października 2018 10:35
12 października 2018 11:06

Chinczycy nie maja szans na podboj wyspy. Nikt nie ma. Chinczycy z zaplecza produkcyjnego staja sie teraz zapleczem konsumenckim. Ci mlodzi skosnoocy przyjechali do Europy na wakacje konsumowac. Sa wyedukowani, znaja angielski, maja pieniadze, ale wroca do siebie i beda dalej zasuwac, bo tam jest tyle ludzi, ktorzy chca sie z biedy wyrwac, ze slowo konkurencja nabiera prawdziwego znaczenia.

Roznica miedzy Chinczykami, a Japonczykami podrozujacymi po Europie jest taka, ze Japonczycy podrozuja w zorganizowanych grupach z przewodnikiem, nie znaja angielskiego, ani innego jezyka i maja opory, zeby przeprowadzic najprostsza rozmowe. Sa zamknieci na kontakt.

Chinczycy  - odwrotnie. Nie pokazuja wyzszosci kultury chinskiej nad lokalna, latwo z nimi nawiazac kontakty w zwiazku z czym szybciej sie asymiluja, ucza jezyka, itp. Mimo to potrafia sie poza granicami lokalnie zorganizowac i tworzyc swoje enklawy. Chinatown to jest po prostu swoista jakosc poza Chinami.

 

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @valser
12 października 2018 11:07

>>> Będąc w Edynburgu trafiłem na manifestacje - marsz szkockich separatysto-integrystów. No bo tak...chcą wyjść ze Wspólnoty Brytyjskiej, która przegłosowała Brexit, ale jednocześnie chcą zostać w EU bo podobno to jest dla Szkocji jakaś szansa. <<<

Nawiązywaliby w ten sposób tylko do starej tradycji politycznej. Kiedy jeszcze coś tam od siebie mogli zrobić. Bez oparcia o kontynent historia ich królestwa byłaby o wiele krótsza.

A tak na serio to ja mam wrażenie, że ten ruch to taki manewr Korony Brytyjskiej, która chce osiągnąć podwójny status. Być w UE i jednocześnie nie być w niej. Ciągnąć profity z jednej i drugiej sytuacji. Coś na podobieństwo statusu City of London. Z Irlandią im nie wychodzi, bo Bruksela kręci nosem. To będą próbować ze Szkocją.

zaloguj się by móc komentować

valser @atelin 12 października 2018 11:02
12 października 2018 11:09

Wolalem tego watku nie poruszac, bo on jest sliski. Wole liczyc na rozsadek w kwestiach partnerskich. Milosc jest dla poetow. Nie jestem pisarzem, a juz na pewno nie jestem poeta.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @bolek 12 października 2018 10:35
12 października 2018 11:11

A w kazdym razie podpatruja rozne pomysly i robia potem u siebie.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @bolek 12 października 2018 10:39
12 października 2018 11:13

Produkcja francusko-amerykanska i to oni sypneli kasa. https://www.imdb.com/title/tt0096280/fullcredits?ref_=ttspec_ql_1

Dawno temu to ogladalam, nie pamietam juz (choc utkwily mi w glowie sceny z kobita). W recenzji po ang pisza, ze pani Holland bardziej niz na pokazaniu meczenstwa, skupila sie na pokazaniu ludzkiej twarzy porzadnego komunisty..No tak.

zaloguj się by móc komentować

valser @mniszysko 12 października 2018 11:07
12 października 2018 11:19

W tej manifestacji (marszu) bralo udzial kilka, jesli nie kilkanascie tysiecy ludzi. Na moje oko wszystkie flagi wyszly z tej samej fabryczki, niestety nie dopytalem gdzie i za ile mozna taka flage zakupic? Spontaniczne marsze nie istnieja, ktos to organizuje i stawia na czele jakiegos Gapona. Gra jest ewidentnie podwojna. Z jednej strony ci niby Szkoci, ktorzy zaglosowali w referendum, ze jednak w UK zostaja, to chca zostac rowniez w EU. To sie logicznie nie klei i mysle, ze Szkoci jak zwykle lojalnie wystawia swoj regiment dla JKM, a jesli interes Korony bedzie tego potrzebowal to zostana w Unii.

zaloguj się by móc komentować

gorylisko @gabriel-maciejewski 12 października 2018 10:25
12 października 2018 11:53

no jak to skąd,  zagroziła jakiemuś facetowi z kasą, że zrobi laleczkę i załtwi go szpilkowaniem tejże laleczki, facio się przestraszył i kasę dał... ;-)

zaloguj się by móc komentować

bolek @atelin 12 października 2018 10:54
12 października 2018 12:01

"W 1997 pojechałem do Pragi - na rowerze, byłem piękny i młody i świat był dla mnie w zasięgu przerzutek."

Skąd wystartowałeś?

zaloguj się by móc komentować

qwerty @atelin 12 października 2018 10:54
12 października 2018 12:12

w ramach kontaktów licealistów [córki w liceum, kilkanaście lat temu] gościliśmy dwie Japonki, które były z grupy objeżdżającej Polskę, zderzenie cywilizacji niewyobrażalne, ale były zachwycone wielkością mieszkań, żywnością, ... do dziś je wspominamy. Ale ich rodzice pięknymi prezentami podziękowali nam za opiekę i gościnę. Jakość prezentów, w tym opakowania do dziś wspominamy, i zawsze mamy przed oczami zachwyt tych młodych dziewcząt jak mogły korzystać z jacuzzi, jeść bez ograniczeń i być traktowane jak damy. Stąd też sentymenty do japońskiej whisky, zielonej herbaty,...

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @jestnadzieja 12 października 2018 09:22
12 października 2018 13:17

I dokładnie to samo widziałem w Bazylei. Od razu mi się skojarzyło czytając tę notkę. Pamiętam, że moim pierwszym wrażeniem (a bywałem tam co tydzień po 4 dni przez 2 lata) było to co powiedziałem żonie "to miasto to jakiś syf, w komunikacji miejskiej sami jacyś brzydcy zaniedbani ludzie i dookoła śmietnik kulturowy".

Niestety nie pozbyłem się tego wrażenia aż do końca. Podobne można już odnieść w wielu miejscach we Francji, Holandii i co najmniej niektórych dzielnicach dużych miast niemieckich. Także już teraz możemy się naocznie przekonać jak wygląda ten "postęp", czyli kolejny etap niszczenia społeczeństwa i wartości, które zbudowały naszą cywilizację. To już nawet nie jest powrót do natury i dzikości, tylko coś znacznie gorszego, to krok do odczłowieczenia.

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @bolek 12 października 2018 08:35
12 października 2018 13:18

Tak, a ze Szkotów zdegenerowaną grupę, która udaje jeszcze jakąś społecznośc.

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @valser 12 października 2018 11:09
12 października 2018 13:25

Święte słowa. I dla scenarzystów.

zaloguj się by móc komentować

valser @MarcinD 12 października 2018 13:25
12 października 2018 13:44

Milosc rozumiana jako uczucie to jest fundament szantazu emocjonalnego na wszystkich plaszczyznach, dotyczy wszystkich i wszystkiego - dzieci, ich rodzicow, dziewczyny, zony, meza, ojczyzny, no i pracy, bo, zeby cos robic dobrze to przeciez trzeba to kochac i najlepiej miec jeszcze jakis etos zawodowy, zolnierski czy rodzicielski.

Kiedys o tym juz pisalem. W moim malzenstwie realizuje model biznesowy i traktuje moja zone jak klienta. Klient ma zawsze racje, klient musi byc dobrze obsluzony - dlatego trzeba rozwinac umiejetnosci serwisowe do uslugi 24/7, zbudowac pakiet lojalnosciowy i przede wszystkim dbac o jakosc. Wtedy klient sie przywiazuje do marki i biznes sie kreci.

Oparcie relacji na tak niestabilnym gruncie jak emocje daje co najwyzej zroznicowane wyniki. 

Pomocna jest tez statystyka. Podepre sie tradycyjnie hokejem. Te statystyki wynika, ze druzyna ktora pierwsza strzeli bramke ma 70% szans na wygranie meczu. Dlatego nie ma co czekac, tylko starac sie jak najszybciej strzelic pierwsza bramke, minimalizujac szanse porazki do mniej niz 30%.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @valser
12 października 2018 13:46

Dzięki za tak kształcącą notkę. I te fotografie piękne.

Ciekawy wątek z tymi "młodymi kobietami z nadwagą" oraz egzotyczną kolorystyką włosów.  Zjawisko "obrzydzania kobiet" to jest bardzo przemyślany projekt, obejmujący kreowanie mody przez przemysł i projektantów. Towarzyszy temu kreowanie bardzo słodkiej mody męskiej - przez gejów i dla gejów.
W tę pułapkę wizerunkową dały się masowo wkręcić młode kobiety z krajów północnej Europy, głównie protestanckiej czy raczej już ateistycznej: Skandynawia, Niemcy, Dania. Być może jest to im "sprzedawane"
 jako symbol prawdziwej "emancypacji".
Co ciekawe, wyemancypowane Francuzki, Włoszki czy Hiszpanki - za nic nie dadzą się tak "zbrzydzić", nawet jeśli też chodzą w takich bezkształtnych i szaro-burych lub czarnych szmatach. Siła tradycji elegancji.

To rodzi dalsze skutki: zaniżenie samooceny tych kobiet i mniejsze oczekiwania od mężczyzn. Z drugiej strony państwo pilnuje, aby socjal  był bardziej opłacalny dla samotnych matek i konkubinatów a "chłopacy-wolne ptacy" wyżywają się jako "plemiona na stadionach", uwonieni od obowiązku troszczenia się o swoje kobiety. Z drugiej strony ciężko się przywiązać do niektórych maszkaronów. Chociaż miłość jest ślepa.

To był i jest projekt mający na celu likwidację klasycznej staroświeckiej RODZINY i w zasadzie w takich państwach jak Szwecja czy Niemcy - jest niemal na ukończeniu. Nie wiem, jak jest w innych krajach.
 

Jeszcze raz dzięki za notkę i opis wrażeń. Jest ciekawie.

zaloguj się by móc komentować

valser @pink-panther 12 października 2018 13:46
12 października 2018 14:01

Przypomnial mi sie dla kontrastu Mediolan. Bylem tam zaledwie dwa razy, ale to co sie rzuca w oczy na ulicy to dyskretna, klasyczna elegancja, bez bez zadnych ekstrawagancji i kontrastowych kolorow. Wlosy upiete, dyskretny makijaz, dobrane i dopasowane elementy ubioru. Idzie sie ulica i mozna kobiety podziwiac. One nie zawsze sa urodziwe, ale wszystkie sa zadbane.

Z tym wszystkim wiaze sie jeszcze jedna kwestia - potrzeba zwrocenia na siebie uwagi. Jak ktos rozwinie w sobie taki deficyt i nie za bardzo wie co ze soba zrobic, to czesto jest tak, ze wytatuuje sobie muche na nosie, albo zrobi fryzure na kanarka. Niektore z tych dramatow sa odwracalne, a niektore juz nie. I ludzie tego tez niedostrzegaja, ze igraja z otchlania, ze jak raz przekrocza granice to nie ma juz powrotu. 

To jest wspierane takimi bzdurami, ze mozna byc kazdym i wszystkim, ze wystarczy tylko chciec i na dodatek jeszcze mozna miec miec ustawowo gwarantowana druga szanse.

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @valser 12 października 2018 13:44
12 października 2018 14:03

Naprawdę niegłupie podejście :)

Podstawowy mit/błąd czy też celowo wbijany nam do głowy fałsz jest taki, że to uczucie musi być pierwsze i z niego dopiero urodzi się cała reszta i tylko wtedy ma to szansę powodzenia. Otóż po iluś tam latach życia uważam, że jest dokładnie odwrotnie - tzn. ten model ma też jakieś szanse, ale statystyka właśnie świadczy przeciwko niemu.

zaloguj się by móc komentować

mooj @valser
12 października 2018 14:10

Nie chciałbym być podejrzane o krypciochę, więc bez linka, z nadzieją, że nie łamię zasad

Dziś i jutro w warszawskim Koneserze jest Whisky Live Warsaw. Poza "pakietem na wejście", za dodatkową opłatą (masterclass w zakresie 50-200 zł) sesje -  w tym degustacje - wybranych trunków. Czy, a jeśli tak - to które konkretnie - Twoim zdaniem, są warte uwagi? 

zaloguj się by móc komentować

valser @MarcinD 12 października 2018 14:03
12 października 2018 14:14

W moim przypadku to dziala. Moja zona wraca we wtorek rano z Hong Kongu. Zadanie jest banalnie proste - ogarnac kuchnie i zrobic niby "z bomby" zupe koperkowa ala moja mama. Nabije tyle punktow, ze mi sie kumulacja zrobi.

Nie ma w biznesie nic cenniejszego niz satysfakcja klienta. Klient placi i sie nie targuje. Zawsze wroci, bo przeciez nie przesiadzie sie z Lambo do Trabanta.

Ja mam jeszcze ten plus, ze gdyby mi sie pojawila jakas konkurencja, to ja wiem jak ja wykonczyc i nie bede sie dlugo zastanawial. Kulawy wierzchowiec nie nadaje sie ani pod siodlo, ani do zaprzegu.

zaloguj się by móc komentować

valser @mooj 12 października 2018 14:10
12 października 2018 14:22

To zalezy w jakim kierunku chcesz smakowac. Przez caly ubiegly tydzien przelykalem 5 do 8 baniaczkow dziennie. Za kazdym podejsciem probowalem czegos innego. Skosztowalem wiecej niz 50 roznych whisky. Jednego wieczoru mialem ochote wbic sie glebiej w fotel i leniwie spedzic wieczor po calym dniu wedrowki, innym razem mialem taki nastroj, ze szukalem strzala piescia w nos i wtedy dymne whisky jak najbardziej.

Dwukrotnie podczas tej podrozy rekomendowano mi destylarnie Glenfarclas i jesli wroce do Speyside to z pewnoscia bede chcial tam pojechac. Probowalem trzech roznych z tej destylarni 12yo, "105" i 21yo.

Jesli jestes poczatkujacy, to najlepiej sprobowac po jednym baniaczku z roznych regionow Szkocji, bo kazdy region ma swoj smak.

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @valser
12 października 2018 14:24

Dobra notka, szczególnie dla rozrzuconych po świecie. Czyli nie wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.

PS   Zasłyszane od autentycznego Szkota:  - Dwie możliwe kariery dla młodego Szkota? Sport lub pub. - Które piwo / whisky jest najlepsze? Pierwsze!

 

 

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @pink-panther 12 października 2018 13:46
12 października 2018 14:31

Stare:

Męski Francuz jest bardziej kobiecy niż kobieca Angielka.

zaloguj się by móc komentować

mooj @valser 12 października 2018 14:22
12 października 2018 14:33

Może nie początkujący, ale na pewno nie zaawansowany. Portfel większym ograniczeniem niż chęć poznania czegoś nowego. Na tyle nie początkujący, że są trunki do których nie wrócę i za darmo (nawet z colą:), ale jeszcze nieukierunkowany. 

Konkretnie:

16letni Lagavulin raczej stoi niż go ubywa, a mocno torfowy 18l.  Laphroaig shodzi. Bardzo spodobał mi sie niesłychanie lekki i zaskakująco pełny Aultmore (12y innego nie znam), a Talisker to już raczej historia do której nie wrócę nieczęstowany. Glenfiddich 12y taki standardowy mnie nie powala, ale różności z tej marki - bywają b. ciekawe, jednak zbyt drogo się cenią. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @valser 12 października 2018 14:01
12 października 2018 14:40

No właśnie: stara kultura śródziemnomorska. Kobiety w Hiszpanii w latach 70-tych  i 80-tych ubierały się ślicznie a w latach 90-tych na wystawach sklepów z konfekcją damską widziałam w Barcelonie zupełnie fantastyczne suknie zaprojektowane przez młode Hiszpanki. Zwłaszcza suknie ślubne i balowe. W czasie, gdy w Danii piękne blondynki chodziły w jakichś sortach mundurowych z oddziałów rangersów:))) Niedopasowanych oczywiście.

Robienie tatuaży to najnowsza moda, mająca chyba jakieś źródła w sataniźmie i w dodatku bardzo niebezpieczna dla zdrowia. Podobno kto sobie zrobi tatuaż, nie może liczyć po latach na ratunek w postaci by-pasów.  Czyli dla wielu statystycznie to jest wyrok śmierci. Ale lekarze milczą.

Nie licząc, że to stygmatyzuje i zbrzydza do niemożliwości. 

zaloguj się by móc komentować

valser @adamo21 12 października 2018 14:24
12 października 2018 14:42

Porownujac Szkocje do Polski, pod wzgledem uslug turystycznych to Szkocja wypada blado. Pensjonaty i hoteliki wygladaja jak domki w Anglii - wasko, malo miejsca i wynalazki z dwoma kurkami w umywalce. Dziwi mnie, ze oni z uporem maniaka to dalej montuja. Jedzenie lokalne jeszcze slabsze niz w Anglii. Oni oprocz fish and chips maja jeszcze haggis, czyli barania kaszanke. Ratuja sytuacje Chinczycy, Hindusi, Tajowie i "kuchnia wloska". Kawa z filtra jak w Ameryce albo w Stylu Starbucks. W kazdy razie wchodzac do knajpy trzeba zobaczyc czy maja ekspres do kawy, bo inaczej dostaniesz jakis kiepski instant.

Na Isle of Skye bylo o tyle lepiej, ze byla dostepna swieza ryba i owoce morza - glownie langusty i malze. Chleb - wiadomo - tostowy. Jak tego nie spalisz na braz, to jesz mokra gombke.

zaloguj się by móc komentować

valser @mooj 12 października 2018 14:33
12 października 2018 15:03

Jak podchodzi Laphroaig, to powinien tez podejsc Bunnahabhain. Obydwie whisky sa z Islay. Wszystkie whisky ktore probowalem z "Bunny" sa torfowe, ale bardzo lagodne. Czasami mozna sie pomylic, bo niektore smakuja jakby byly ze Speyside. Z tej destylarni probowalem 12, 18, 25 i co najmniej dziesiec limitowanych edycji. To moja ulubiona destylarnia z Islay.

Bylem w destylarni Taliskera i probowalem wszystkich standardowych produktow  10yo, 18yo, Skye, Storm, 57Degrees North, Dark Storm plus i limitowanej wersji destylarni 25yo, ktora przeszacowali na 490 funtow za butelke.

I tez jesli mialbym siegnac po dymiona whisky to raczej poszukam cos Islay, aczkolwiek w lokalnym COOPie w Portee Talisker Skye byl w promocji za 25 funtow i trza bylo wziac butelke. W Szwajcarii kosztuje 50-60frankow. czyli dwa razy tyle.

https://www.galaxus.ch/de/s2/product/talisker-skye-single-malt-scotch-whisky-1-x-70-cl-spirituosen-6527612?gclsrc=aw.ds&gclid=CjwKCAjwjIHeBRAnEiwAhYT2h22D7P4dqa09UVHhC9uZAFh38iI7Rw6G64RujZ6Mv6wsPVKZWYPqFBoCIKMQAvD_BwE

 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @adamo21 12 października 2018 14:31
12 października 2018 15:10

Dobre:))) I w sumie - trafne.

zaloguj się by móc komentować

mooj @valser 12 października 2018 15:03
12 października 2018 15:15

Bunnahabhain niestety - dziś:(

z jutrzejszych (więc jedynych rozważanych)

degustowane: Strathmill 21 yo, Macduff 19 yo, Tobermory 23 yo, Ledaig 10 yo, Ben Nevis 22 yo 

degustowane: Glencadam 13YO, Glencadam 17YO Portwood Finish, Glencadam 18YO, Glencadam 18YO, Glencadam 21YO, Glencadam 25YO

degustowane:The Macallan 12 YO Double Cask, The Macallan 15 YO Triple Cask, The Macallan Classic Cut, The Macallan Edition No 4

4 Wolf Distillery degustowane: Whiskey Smoky no. 2, Whiskey Smoky no. 3, Whiskey Sparrow 4 YO, Brandy Gronowe, Rum ze 100% melasy trzcinowej

5 BenRiach, GlenDronach, Glenglassaugh. degustowane: BenRich 10 yo, BenRiach 10 yo, Curiositas, BenRiach 21 yo, BenRiach 21 yo Temporis

degustowane: Glenfiddich 21 YO, Glenfiddich 25 YO, Glenfiddich 26 YO, Glenfiddich 30 YO

 

na pierwszy rzut oka i ważąc ceną coś z  3 i 5 (po 50zł), 6  (po zakupie 15 l. Glenfidicha "gratis dla szybkich") rozważam, ale nie zamykam się na pozostałe (zamiast, nie dodatkowo)

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @valser
12 października 2018 15:16

A tak a'propos Szkotów, ktoś wie skąd się wzięły te kawały o ich oszczędności? Coś czuję, że to też ma jakieś ciekawe podłoże.

zaloguj się by móc komentować

mooj @MarcinD 12 października 2018 15:16
12 października 2018 15:18

z braku targów,tj ze sztywnych cen, które oferowali skupując złom i szmaty, a sprzedając noże ? W Polsce, w XVII wieku

zaloguj się by móc komentować

valser @mooj 12 października 2018 15:15
12 października 2018 15:26

Z tego zestawu zdecydowanie Macallan. Oni od lat maja najwieksza oferte trunkow, ktora idzie  setki roznych wersji. Popularne i latwo dostepne stosunkowo sa Amber, Gold i Siena. Ale w destylarni degustowalem Edition no2.

Oni od tego roku sa najwieksza destylarnia w Szkocji, zbudowali nowa destylarnie i sa wieksi od Glenfiddicha. Napisze o tym w Poniedzialek. Cenowo to tez jest wyzsza polka niz Glenfiddich. Zrobili ostatnio (chwile temu) product placement w filmie o Agencie 007 "Skyfall".

zaloguj się by móc komentować

valser @MarcinD 12 października 2018 15:16
12 października 2018 15:27

Mysle, ze to sa angielskie kawaly o Irokezach w spodnicy. Anglicy na tej samej zasadzie kpia z Walijczykow, ze maja owce za dziewczyny.

zaloguj się by móc komentować

mooj @valser
12 października 2018 15:27

no to mamy zwycięzcę, a w poniedziałek być może będę wiedział o czym piszesz:)

zaloguj się by móc komentować




Szczodrocha33 @valser
12 października 2018 19:17

"Inverness zrobiło na mnie przykre wrażenie. Miasto dziwolągów, ludzi wyglądających na zagubionych i mających jakieś psychiczne problemy. Plaga ludzi mówiących do siebie, albo głośno śpiewających będąc w drodze na ulicy."

Ja mieszkam w Portland, w stanie Oregon. Miasto jest nawet ladne, zwlaszcza srodmiescie [czyli jak to mowia "downtown"].

Ale szpeci je ilosc bezdomnych i wloczegow. Brudni, obdarci, spia na tekturze. Do tego jeszcze dochodza, jak ja to okreslam, "dzieci smieci". Uciekly gdzies z domu, pelne tautazy i kolczykow, z psami. plecakami itp.

Jak patrze na nich to jakos nie dostrzegam tej rzekomej wyzszosci kulturowej i cywilizacyjnej Anglosasow.

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @valser 12 października 2018 14:42
12 października 2018 20:01

Kawa anglosaska (doświadczenia własne):   Jak to jest kawa, to proszę o herbatę, jeśli zaś herbata, to o kawę. 

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @valser
12 października 2018 20:06

Moja impresja Eilean Donan  z  warsztatow foto, ktore organizowalem w maju tego roku:

 

zaloguj się by móc komentować

MarcinD @valser 12 października 2018 15:27
12 października 2018 20:21

Też podejrzewam, że to brytole wymyślili. Nie pozwolą im się odłączyć, ale pośmiać się trzeba.

zaloguj się by móc komentować

valser @deszcznocity 12 października 2018 20:06
12 października 2018 21:28

Ja takiej magicznej pogody w tym miejscu nie mialem i bylem przed poludniem. Za to mialem duzo frajdy.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Szczodrocha33 12 października 2018 19:17
12 października 2018 21:38

San Francisco to szok dla nozdrzy i oczy, i pojęcia w Polsce nie mamy jaki jest świat i jego problemy 

zaloguj się by móc komentować


qwerty @valser 12 października 2018 21:28
12 października 2018 21:41

Podobnie wyglądały onegdaj nie tak dawno bożnice ną Kazmierzu w Krakowie

zaloguj się by móc komentować

bolek @atelin 12 października 2018 16:00
12 października 2018 21:58

A, to miałeś z górki.

zaloguj się by móc komentować

bolek @qwerty 12 października 2018 21:41
12 października 2018 22:14

Jak ostatnio widziałem Wysoką to nic się nie zmieniła od... lat 80-tych :)

zaloguj się by móc komentować

Paris @valser
12 października 2018 23:36

Niesamowicie ciekawy wpis...

... i takie same fajne i ciekawe komentarze.  Fotki - jak dla mnie - ponure, pewnie to przez brak slonecznej pogody, ale Ciebie widac, ze radosc rozpierala i dobrze bawiles sie...

... calosc  SUPER  EXTRA  !!!

zaloguj się by móc komentować

valser @Paris 12 października 2018 23:36
12 października 2018 23:39

Wstajesz rano, jesz sniadanie i o 10 przelykasz pierwszego baniaka w destylarni. Pogoda w takich momentach nie gra zadnej roli i trudno o ponury nastroj.

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @valser 12 października 2018 23:39
13 października 2018 00:24

To więcej niż śniadanko mistrzów, to dieta mistrzów. Właśnie byłem w moim miejscowym poidełku, sprawdziłem półki z łyskaczem. Było tego sporo, wliczając też wiele z wyzej wymienionych.

zaloguj się by móc komentować

Paris @valser 12 października 2018 23:39
13 października 2018 00:35

No tak...

... to juz jest inna rozmowa... i trudno w takim przypadku byc ponurym... ale ja wyraznie chce powiedziec, ze mnie te klimaty szkockie, angielskie, wyspowe  nigdy sie nie podobaly - i jak znam siebie - to podobac mi sie nie beda... te barany na pastwiskach to po prostu brrr... no i te dziewuchy z sadlem na wierzchu... to jednak szok...

... jak juz barany i owieczki - to tylko na polskim Podkarpaciu  !!!

Jednym slowem - apetyt rosnie w miare jedzenia, a raczej czytania... czekam na kolejny super wpis.

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 12 października 2018 11:06
13 października 2018 05:27

Japończycy nie znają angielskiego???? Kpisz? Sam osobiście wiele razy pomagałem Japończykom w zrozumieniu gdzie są i jak mają gdzieś dotrzeć.

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 12 października 2018 11:09
13 października 2018 05:29

Jak rozumiem w/g Ciebie miłość nie istnieje? ;-)

zaloguj się by móc komentować

bendix @valser 12 października 2018 23:39
13 października 2018 05:30

Jak rozumiem "baniak" to pierwsza/y szklanka/kieliszek łiski? Bo u mnie baniak to conajmniej butla

zaloguj się by móc komentować

bendix @bendix 13 października 2018 05:30
13 października 2018 05:32

Dziwna ta śląska mowa jest ;-)

zaloguj się by móc komentować

bendix @bendix 13 października 2018 05:30
13 października 2018 05:33

Baniak - w języku polskim to coś jak zbiornik.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @valser
13 października 2018 08:42

Super relacja! Dobrze pośmiać się z rana, a było z czego, bo pełna poczucia humoru. Że też nigdy nie przyszło mi do głowy, że na wyspach zawsze oglądałam barany, a nie owce ;))

Pisze Pan o poczuciu pustki na Isle of Sky, no ale jakieś foki tam chyba były ;) I ptaki? Ja tam nie dotarłam, ale z kolei w innych miejscach Szkocji uderzył mnie brak większych zwierząt w ichniejszej głuszy. Nie licząc oczywiście jeleni, które hodują i udają, że są dzikie. Mają jakiś tam parę borsuków, kun leśnych i zajęcy, ale to chyba wszystko. No i królowa zwierząt brytyjskich czyli ruda wiewióra ;) Dzika, łosia, a co tu mówić niedźwiedzia nie uświadczy się. No oczywiście oprócz niedźwiedzia Wojtka.

Co do tuszy młodych dziewczyn – niestety u nas też zaczynam to widzieć na co dzień, może jeszcze nie w takiej masie, ale jednak. Tamtejsze wyspiarki mają chociaż na usprawiedliwienie tą depresyjną pustkę, która zmusza do jedzenia i klimat – tym chudym pewno ciężko przetrwać zimno, pomijając to, że wtedy wyglądałyby jak chude szczapyjagi, tak jak ich prababki.

zaloguj się by móc komentować


qwerty @bendix 13 października 2018 05:33
13 października 2018 08:46

na kształt ludzkiej głowy też wołają baniak

zaloguj się by móc komentować

bendix @qwerty 13 października 2018 08:46
13 października 2018 08:47

He he ;-) Ja się nie czepiałem jak by co ;-)

zaloguj się by móc komentować

bendix @qwerty 13 października 2018 08:46
13 października 2018 08:49

Ale baniak łiski to mi brzmi jak: "wypiłem beczkę 200L łiski" ;-)

zaloguj się by móc komentować

bendix @qwerty 13 października 2018 08:46
13 października 2018 08:51

W sumie z tego co sobie przypominam to u mnie w młodości: dynia, dyńka, łeb mnie nawala, czacha dymi, pulsar, qwazar ;-)

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @adamo21 12 października 2018 14:31
13 października 2018 08:52

Coś w tym jest :) No, ale fale migracyjne i najazdy raczej nie biorą pod uwagę aspektu, jak nasze dzieci będą wyglądały, a to czy będą dobrze żyły.

Z dobrych parę lat temu, kiedy szalała aplikacja na smartfona, która skanowała rysy twarzy i wyszukiwała podobnego celebrytę, okazało się, że najwięcej Brytyjek wygląda jak te trzy panie: przy czym pierwsze miejsce zajęła pani od lewej, goniona zaraz przez środkową i ostatnią. Ta pierwsza (Irlandka z resztą) mówi raczej o tym, że dał o sobie znać ogromny strzał genów kolonialnych, chociaż w pierwszej dziesiątce były też typy angielskich róż, które z genami przodków współczesnych Niemców (które ponoć ma 30% białych Brytyjczyków) przypominają choćby Deborah Meaden, czy Kate Garraway.

 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @bendix 13 października 2018 08:49
13 października 2018 08:55

niekoniecznie; kieliszek do koniaku o kształcie owalnym mieszczący się w dłoni [ogrzewanie, wzrost temperatury płynu] to też baniak/baniaczek

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 13 października 2018 05:30
13 października 2018 09:54

To jest baniak w The Macallan

To jest szkocka krowa

A to jest niedzwiedz Wojtek i Piotrek

 

zaloguj się by móc komentować

valser @bendix 13 października 2018 05:29
13 października 2018 09:56

Posluguje sie inna definicja milosci.

Milosc nie jest uczuciem, tylko jest aktem woli. I jesli kogos kochasz to czynisz go wolnym.

zaloguj się by móc komentować

mooj @valser 13 października 2018 09:54
13 października 2018 14:21

Niestety, pozostanę przy lekturze jedynie (aż).

zaloguj się by móc komentować

atelin @bolek 12 października 2018 21:58
15 października 2018 08:25

Z tą górką to głupia sprawa wyszła - myślałem, że pojadę po równym, przeskoczę Sudety i znowu będzie równo..., a przejazd przez Czechy doprowadził mnie do 69 kg, 69 cm w pasie i wilgotnych od potu ubrań, które miałem w plecaku na zmianę. :-)

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować