Strach to jedno z najbardziej destrukcyjnych a zarazem golupiajacych uczuc.

Ci co steruja mediami wiedza jak takie uczucie wzbudzic.

Publikowanie po 50 artykulow dziennie, szlaban zarzadzen i kar, podsuwane "cudowne" szczepionki i mozna sterowac miliardami.

No i pomimo wygaszania projektu pandemia, maja juz haczyk na przyszlosc.

W kazdej chwili moga oglosic ze jakas wersja wirusa wymknela sie spod kontroli i znowu padnie komenda: "lotnik kryj sie!".

Tylko nastepnym razem moze zamkna wszystko i kazdemu kaza dupe na kolek zabic, klepiac nas po ramieniu z usmiechem i przekonujac ze to dla dobra ludzkosci.

Przepraszam, oczywiscie powinno byc "oglupiajacych'.

Figiel klawiatury.

Szef WHO powinien w końcu wyjasnić jakim cudem ludzie z epicentrum zarazy, czyli z Wuhan nie zdołali zarazić  reszty Chińczyków (dotąd 4600 zmarłych w całych Chinach, 3 zgony na milion mieszkańców), natomiast całą pozostałą ludność świata owszem.

ówczesna trója .... rządzisz :) jak mówi młodzi - mega!

Jako ozdrowieniec potwierdzam. Od testu do zabrania do szpitala /wysoka gorączka , nic po za tym/ nie dostawałe jakichkolwiek lekarstw. Z tlenem oszukiwałem bo to upierdliwe a ja nie miałem kłopotów z oddychaniem. Drugiego  dnia dostałem osocze zostałem jeszcze 10 dni /mam wiele chorób "stałych" dodatkowe badania / Dostawałem jakieś lekarstwa , ale bez szaleństw, nie były to jakieś cudowne środki. Opiekowano sie mna starannie, ale roboty przy mnie nie było - cały czas na chodzie. Na wypisie covid i zapalenie płuc. Młodzi pacjenci wychodzili po 4/5 dniach właściwie bez leczenia, silni 40latkowie niewiele później. Jak wspomniałem ja dłużej bo tych chorób nazbierałem, że ho, ho. W czasie pobytu ani jednego zgonu. Nie oceniam, przedstawiam fakty.

Tez  mialam  3  z  matmy,...

...  ale  juz  z  polskiego  4,  a  z  biologii  i  historii  -  zaklamanej  -  juz  5...  i  liczyc  umiem  do  dzis. 

Mocna trójka w naszych czasach to był poważny stopień.

Co do statystyk, to rzucają na kolana. A właściwie to decyzje względem tych fitnesów rzucają na kolana. Na 667 zmarłych - 605 powyżej 65 roku życia, czyli rzeczywiście covid walnął w segement szalejący dotychczas w fitnesach. 
Jeśli nawet w tak poważanej przeze mnie Szwajcarii można było zrobić taką ustawkę i uderzyć w ważną gałąź usługową (nie mówiąc o turystyce), to znaczy, że istotnie przeprowadzano na Szwajcarach i na nas wszystkich jakąś operację z zakresu  zarządzania strachem, nie licząc przewalania budżetów.

Nie leczono tylko stręczono preparaty chemiczne nieprzebadane, które uproczywie określa się "szczepionkami", które być może są szczepionkami a być może niekoniecznie.  Zgony w moim otoczeniu dotyczyły ludzi mających już poważną cukrzycę lub będących po udarze. W takim przypadku wjazd do szpitala oznaczał drogę w jedną stronę.

Amantadyna wzięta bez konsultacji z lekarzem (Wielki Piątek po południu) - skasowała objawy w kilka godzin, pozostawiając duże osłabienie. PO 10 dniach, jak zaleca dr Bodnar, poprosiłam swojego lekarza pierwszego kontaktu -telefonicznie- o przepisanie antybiotyku, bo coś z płuckami było. Przepisał, po tygodniu płucka osłuchał. Słowo "covid" nie padło między nami.
Za kilka tygodni już amantadyna na recepty tzw. 100% była zakazana w sprzedaży w aptekach. Tylko na 30% czyli Parkinson. Czyli ZAKAZ LECZENIA.  Zastanawiam się, czy oni z piekła wyjdą za wysłanie ponad 100 tysięcy ludzi na tamten świat ot, tak sobie.

PS. Cieszę się, że Pan wrócił. Jak tam pielgrzymka do Composteli.

U nas nawet w parkach widuje się ludzieńków w maskach. Owszem pojedyncze sztuki, ale za to z szałem w oczach.

Politycy na calym swiecie sie wszedzie podobnie skorumpowani i nie ma co miedzy nimi roznicowac. Kazdy z nich zasluguje na to samo. Wyniki ich dzialan wszyscy maja na wyciagniecie reki. Poki co w Szwajcarii nikt nie smuci o jakims "nowym ladzie", ale byc moze tylko dlatego, ze ten lad od dawna juz jest.

W tzw. pandemii od poczatku chodzi o globalna korekte ekonomiczna. Wiele spraw juz lezy na plecach i sie nie dzwignie, ale sa jeszcze bizesy, ktore leza i kwicza i przyjdzie poczekac, zeby zdechly.

Pierwszy przyklad - linie lotnicze Swiss. W zeszlym roku dostali dwa miliardy frankow pomocy, wtedy zrobili 20% redukcje wyplat dla personelu, ale dwa tygodnie temu zwolnili pierwsza transze ludzi. ok. 8% ludzi zatrudnionych w Swiss stracilo robote. Dostali kolejna kase, ktora wedlug prognoz wystarczy do wrzesnia. 15 samolotow jest do zlomowania. Oficjalnie juz zostaly wycofane z eksploatacji. Samolot jak stoi i nie lata, to zlomuje sie 10 razy szybciej. Pisalem juz o tym. Nie mozna go rowniez sprzedac na wtornym rynku, bo jest nadpodaz, a poza tym nikt w tej chwili nie ma odwagi inwestowac w sprzet do latania, ktory stoi na ziemi. W innych liniach wyglada to podobnie, albo gorzej. Za chwile bedzie trach latac.

https://www.swissinfo.ch/eng/swiss-airlines-to-lay-off-up-to-780-staff-and-reduce-fleet/46595458

Strzal przyjely tez szwajcarskie koleje SBB. Oni w 2019 przewozili dziennie 1.35mln pasazerow. Dzisial srednio ledwo 843 tysiace. Ludzie przestali jezdzic i czesc z nich juz nie wroci na szlak, bo na stale maja zaimplementowany home office. Firmy rezygnuja z powierzchni biurowych, a personel obsluguje wszystko zdalnie. To jest niby korzystne, bo "spadaja koszty". Pytanie tylko komu? Koszty ida w dol, co zostaja przerzucone na pracownika, bo nikt ekstra doplat do wynajmu mieszkania bedacego miejscem pracy nie robi, ani nie doplaca do zuzycia pradu.

https://www.globalrailwayreview.com/news/119313/sbb-impact-pandemic-2020/

Cala rezta wyglada podobnie - hotele, gastronomia, turystyka, fitness, kultura, ktora zyje z eventow. Zatrzymam sie przy hotelach - np. takie pielgrzymkowanie tez zwiedlo, bo jak miejsca na nocleg sa pozamykane, to amatorow, zeby spac po krzakach bez prysznica za wielu sie nie znajdzie. Wyjscie na Camino to jest w tej chwili mrzonka. Przygotowuje sie do trasy na terenie Szwajcarii, st.Gallen - Saint Maurice, ok. 350km. Albo ja wykonam w przyszlym miesiacu, albo we wrzesniu. Powoli w Szwajcarii sie wszytko otwiera i jest szansa.

Jesli chodzi o strach, to rzeczywiscie ludzie maja juz zrobiony w glowach kociol. Postepuja irracjonalnie, wbrew logice i od dawna przyjetym ustaleniom. Ani maseczki, ani lockdown, ani izolacja nie maja zadnego sensu, ani tym bardziej wplywu na rozprzestrzenianie sie zakazen. To sa sprawy znane i udokumentowane, a postepowanie w szpitalach to jest jeden wielki absurd i zaprzeczenie temu co ucza w szkolach medycznych na ten temat.

Podam jeszcze jeden przyklad. Rok temu rzad szwajcarski promowal tutaj aplikacje na telefon, zeby kontrolowac przemieszczanie sie zakazonych ludzi. I to nawet stalo sie popularne. Ta aplikacje uruchomila sobie kolezanka mojej zony, ktora pracuje jako pielegniarka w szpitalu kantonalnym. No i jej zaczelo dawac sygnal codziennie, albo nawet kilka razy dziennie. Jej szefo polecil jej ta aplikacje odinstalowac i powiedzial, ze ona nie dotyczy sluzby medycznej, bo normalnie przy takim zgloszeniu kontaktu idzie sie na 10 dniowa kwarantanne, a wtedy w szpitalu nie byloby zadnego personelu. Jeden nonsens goni kolejny i nie ma sie za bardzo czym przejmowac.

https://www.bag.admin.ch/bag/en/home/krankheiten/ausbrueche-epidemien-pandemien/aktuelle-ausbrueche-epidemien/novel-cov/swisscovid-app-und-contact-tracing.html

Szanse, ze zachoruje na covid sa niewielkie. Na infekcje ukladu oddechowego ostatni raz chorowalem w Polsce ze 25 lat temu w dziwnych okolicznosciach, na wlasne zyczenie i z glupoty. Dzisiaj to o wiele mniej prawdopodobne, a szanse na zgon statystycznie sa na poziomie promilli.

Jesli chodzi o strach, to on ma czasami racjonalne podloze. Np. w  takim San Francisco wszyscy dobrowolnie chodza w maseczkach, chociaz nie trzeba. Bierze sie to stad, ze zachorowanie oznacza przymusowy szpital za 5 do 10 tysiecy dolcow za dobe wiec po 10 dniach generuje sie taki tyl, ktory jest juz nie do splacenia. W San Francisco maj w centrum miasta zwykla katastrofe humanitarna w postaci miasteczka namiotowego, w ktorym juz mieszka kilkadziesiat tysiecy ludzi. Z tytulu covida troche ich przegrupowali, pomalowali namiotowcom biala farba kwadraty gdzie moga sobie namiot postawic, zeby byl "dystans spoleczny" i nie siedzieli wszyscy na kupie. W centrum SF sa luksusowe hotele, ale personel "nie zaleca wychodzenia i spacerowania" na zewnatrz, bo to jest niebezpieczne. Lumpy po prostu atakuja ludzi. Jedni prosza o 5 dolcow, a inni sami biora z portfela. "Zaleca sie zamowic taksowke, albo ubera i dojechac do miejsca i nie spacerowac.

https://www.businessinsider.com/san-francisco-homeless-tent-camp-coronavirus-2020-5?r=US&IR=T

Moim zdaniem ta ustawka potrwa jeszcze jeden sezon. Za rok rzeczywiscie nie bedzie juz co zbierac i wtedy powstanie "wielki plan odbudowy". Rusza "kredyty preferencyje" i tym podobne bzdury. I przez nastepna dekade bedzie wzgledny spokoj.

Niekoniecznie w innej strukturze wlasnosci. Ludzie na swoim pracuja efektywniej i sami siebie nie okradaja. Beda pracowac "na swoim" tylko "zakredytowanym preferencyjnie".

W okresie francuskiej rewolucji Zydzi przejmowali za friko np. koscielne nieruchomosci, zrabowane szlacheckie posiadlosci, ale nie po to, zeby na nich gospodarzyc, tylko zeby sprzedac. Nikomu z nich sie chcialo zasuwac od rana do nocy przez reszte zycia i roic sobie, ze da sie z tego wyzyc?

Banki to przede wszystkim pasozytniczy model, a nie organiczna, zorganizowana na pracy gospodarka i to banki dyktuja trendy gospodarcze. Od czasow Auschwitz, ktory byl przede wszystkim eksperymentem socjologicznym dopracowano pare spraw, bo okazalo sie, ze mimo niewolniczej pracy koszty byly za duze. Teraz to wyglada tak, ze ludzie biora kredyt na swoj barak mowiac przy tym "kupilem dom". W rzeczywistosci biora kredyt na lat trzydziesci, ktory robi cene tego baraku trzykrotnie wyzsza, a do tego sami sobie zapewniaja miche i sami sie pilnuja, zeby placic kredyt.

W Polsce w tej chwili jestesmy mniej wiecej w polowie okresu zaciaganych pietnascie lat temu kredytow we frankach. Za jakies dwanascie lat kiedy bedzie juz blisko momentu, ze domy beda posplacane odkorbia jakis nowy numer, pytanie tylko jaki?

Dokladnie w 2000 roku. Wszystko na wlasne zyczenie i przez glupote wlasna i tzw. przyjaciol. Mniejsza o szczegoly. Dzisiaj to juz mniej mozliwe i prawdopodobne.

Jasne jest jednak, ze mozna sie doprowadzic do stanu smierci klinicznej w przeciagu bardzo krotkiego czasu. Tylko po co?

wypowiedzenia kredytu i propozycja odnowy długu kredytowego - to jest ta ścieżka

Za radą córki biorę suplementy tylko stosowane w weterynarii.Zwierzeta muszą byc wyleczne-np koń kosztujący 100 dol.-,ludzie nie.

Kataster...

Ludzie w komunie bronili się na różne sposoby i wiedzieli, że jeśli państwo do czegoś usilnie namawia to trzeba tego unikać, a w ostateczności bronić się kpiną i jeśli w TVP pouczano rolników programem "Nowoczesność w domu i zagrodzie", gdzie brylował pierwszy amant polskiego rolnictwa, jak nazywał go znajomy, to w lud poszło prześmiewcze "Każdy rolnik postępowy sam zapładnia swoje krowy".

Ano zmienia sie... tyle tylko, ze w czerwcu w Szwajcarii jest referendum przeciwko wprowadzonym przepisom covidowym, ktore - jesli bedzie na NIE, to pozbawi wladze wykonawcza stosowania tych przepisow. Zobaczymy jak to pojdzie, ale wiekszosc ludzi ma juz dosc tego bullshitu i w mojej ocenie zaglosuje tak jak trzeba, czyli przeciwko sytuacyjnym prawom wprowadzonym z okazji wirusa.

Po roku czasu juz wiadomo na sto procent, ze temat z pandemia jest z doopy. Mozna sie spierac po co to jest, chociaz dla mnie sprawa od roku jest oczywista - po to, zeby wygenerowac kryzys i wykonac skok na kase, i dokonac globalnej ekonomicznej korekty. O ile rok temu mozna bylo miec jakies watpliwosci, tak po roku liczby mowia - pod warunkiem, ze kumasz rachunki. Ludziom tepym i przestraszonym pozostaja sercu drogie emocje i wsluchiwanie sie w glos wewnetrzny.

Tak czy inaczej lekko nie ma, tyle tylko, ze o ile w Polsce suweren nie ma nic do gadania i moze sie albo pogodzic, albo wyrazic swoje oburzenie, o tyle w Szwajcarii ludzie moga jeszcze o swoim losie zadecydowac.

https://covidgesetz-nein.ch/

Ale jak widać, to siłę do pisania bzdur ma pan!

Ja zdecyduję, gdzie i kiedy pójdę!

ps:

WGW (wskaźnik głupoty własnej) mam na właściwym poziomie, ale gorzej z twoim PIZW/poziom inteligencji zwykłego wróbla/... :)

Pozdrów starego :)

Dzięki za bezcenną poradę:))) A czy pies może być? Bo mamy:)))

No to spadaj do obory...

Podobne obserwacje byly u ludzi z Parkinsonem leczonych amantadyna:

" As a viable alternative, amantadine could be used to mitigate the effects of COVID-19; studies have shown that people with Parkinson's disease who are on amantadine treatment and have tested positive for the coronavirus have not had clinical manifestations of the disease "

Amantadine Treatment for People with COVID-19

Adamantanes might be protective from COVID-19 in patients with neurological diseases: multiple sclerosis, parkinsonism and cognitive impairment

ale jak pisalem wyzej, jest wiecej opcji.

Środek na literę A znajomi kupili wysyłkowo w Czechach , 150zł razem z receptą chyba, nie wiem cz to aktualne - miesiąc temu się zdarzyło.

W Warszawie jeszcze gorzej ...wiadoma rzecz - stolyca!

Widziałem zamaskowaną parkę na żaglówce (zalew Żegrzyński).

...Czy maść na szczury ;-)) zawiera amantadynę?

a w Konstancji od miesiąca sklepy są otwarte. 

wygląda to tak:

- udałam się była do HandM. U wrót wejściowych przywitała mnie para pan i pani, którym musiałam podyktować moje dane osobowe. Wszystkie zmyśliłam i bardzo byłam z siebie  dumna, że ich "okanciłam". Po wklepaniu "danych osobowych" do Ipada pan i pani powiedzieli mi, żebym przyszła ... za pół godziny, bo to było tylko "robienie terminu".

czyli nikogo nie "okanciłam", najwyżej siebie.

Wracam po pół godzinie i u wrót wejściowych wita mnie pani z panem i to co wcześniej podyktowałam do Ipada, teraz mam ... zapisać na kartce......

- po dwóch tygodniach wracam do HM bo to co zakupiłam (nie dla siebie) okazało się niepasujące. ale do sklepu już nie wejdę, choćbym nawet im Biblię do Ipada podyktowała: muszę mieć zrobiony test 24godzinny. bez okazania jego wyniku wstęp wzbroniony.

- idę do Penny (to tutejsza "Biedronka") - nie wolno mi wejść bez wagonika. Przez cały rok można był orobić zakupy "jak dawniej". teraz bez wagonika nie wolno. Penny nie dsyponuje "chusteczkami higienicznymi", którymi możnaby przemyć obręcz, za którą pcham wagonik, toteż wszyscy radośnie popychają go swoimi zarazkami:)

- idę do Bodyshopa, bo tam fajne kosmetyki są - u wrót wejściowych wita mnie pani i pyta czego sobie życzę. Mówię, że chce balsam co ciała, na co ona: a jaki? Mówię, że jeszcze nie wiem. Ona, że muszę wiedzieć, bo wtedy ona mi go poda. Do sklepu klientom wchodzić nie wolno. Dopytuję, czy sklep jest otwarty.

Tak, jest otwarty, ale klientom nie wolno doń wchodzić.

serdecznie pozdrawiam!