problem w tym, co medialna młóckarnia wyrabia z tymi głowami

Wpływ testosteronu na rozwój raka prostaty pozostaje niejasny. Długo uważano, że im mniej testosteronu tym lepiej. Co jest ostatnio kwestionowane.

Nie wiem po co mężczyznom poniżej 60 zastrzyki. O ile pamiętam, to prawie do emerytury naturalny testosteron działa bez zarzutu.

taki Kopciuch strasznie dymi i zanieczyszcza powietrze, zwłaszcza w mieszkaniu

Mama słynnej Grety Thunberg powiedziała, że jej pociecha widzi dwutlenek węgla i dlatego z nim walczy. Może młodej pomylił się 100% dym z pieca z tym śmiertelnym CO2? Może zamiast rozwalać naszą cywilizację warto

Ostatnio zamieszkałem z przerwami na 2 miesiące w domku mojej matki na wsi (głębokie świętokrzyskie), gdzie - jeszcze - tradycyjnie pali się węglem i drzewem. Nie zauważyłem, żeby coś strasznie u nas dymiło. Za to jej bardzo mądry sąsiad nie tylko zainstalował sobie fotowoltanikę na dachu to jeszcze dodatkowo usunął z domku stary wiejski piec na węgiel i drewno. Taki był brzydki, mao dizajnerki. W odróżnieniu od mojej matki - nowoczesny jest. Ja jej póki co zakazałem instalować woltaniki a już w żadnym razie usuwać pieca gdyby ją ktoś namówił i gdyby jej to przyszło do głowy.

Aha, juz nie tylko 2-3 razy dziennie dzwonią do mnie w sprawie instalacji paneli słonecznych. Teraz nawet już jeżdżą po wsiach i namawiają bezpośrednio.

W ciemnogrodzie, w tym świetokrzyskiem mamie - na moja prośbę - w domu zainstalowali światłowód z internetem, więc mogę tam u niej bywać, pracować, przegladać głupoty w tym internecie itp. Owszem, od czasu do czasu trzeba tylko pójść po węgiel, drewno i dołożyc do pieca. Jakos światłowód XXI mi nie koliduje z piecem na węgiel rodem z XIX wieku, ale może tylko ja tak mam.

że tych Kopciuchów są tysiące i one są wszystkie do wymiany [...] Niechęć i pogarda zawarta również w jakich kontekstach umieszczał Kopciucha - walki z zacofaniem, ciemnotą i zaściankiem przypomniała mi inne słowo, które dawno temu było podobnie znienawidzone.

Jak to mówili w "Misiu" - "chłop to u nas ciemny jest a te w telewizji mają łeb do interesów".

Podejrzewam, że ktoś kto bredził o tych kopciuchach całe życie wychowywał się w bloku z wielkiej płyty ogrzewanej z miejscowej elektrociepłowni i nie ma normalnego pojecia do mówił.

absolutnie! Sluchalem tego przez czas jakis, bo nie skojarzylem co to jest "kopciuch". Teraz wiem, ze to wykwit jezykowy i bolszewicki neologizm.

Generalnie nie da sie tego sluchac. Jezyk literacji jest w odwrocie, a uzywanie na antenie, w publicznej stacji radiowej kolokwialnego jezyka jest dyskwalifikujace, tym bardziej, ze gosci sie jeszcze wymadrzal jaki to on nie jest naukowy i nowoczesny. Slowem dramat nie do sluchania. Jak sie zientowalem o czym on chrzani, to go przelaczylem.

Generalnie radio na wszystkich stacjach emituje 120 tych samych piosenek w kolko. I jeszcze za to kaza sobie placic abonament.

W Polsce masa ludzi jest skazana na palenie węglem, bo mieszka w przedwojennych domach komunalnych. Przejście na gaz wymagałoby całkowitej demolki komina. Zbudowania od nowa systemu wentylacji i całej reszty. Palenie węglem to luksus, koszt sezonu grzewczego jakieś 3 tysiące, przy osiąganej temperaturze 18 stopni. Na razie palenie gazem kosztuje mniej.

Palenie węglem,drewnem oszczędnie i ekologicznie to sztuka.Trzeba włożyć trochę wysiłku,ruch na świeżym powietrzu żeby to wszystko przygotować przed sezonem.W sezonie trzeba umiejętnie rozpalic i podtrzymać żar i ogień.Owszem można płójść na łatwiznę,założyć gaz i płacić wrednemu Putinowi (nie wiem co tak ucichło teraz o sojuszniczym CNG z Juesej i BalticPiperce) a potem iść na siłkę,żeby zrzucić tłuszcz i utrzymać formę.Nie wiem skąd te 18 oC ja bez problemu przy -16 palę tylko drewnem własnoręcznie wydartm z lasu i jak nie przypilnuję to jest 23 oC co jest niemiłe w odczuciu.Specjalnie nie dogrzewam domu w nocy aby rano mieć 17 oC.Człowiek wstaje rześki i nie gnusnieje.

takiej  tylko drobnicy po wycince mam pod plandeka 12x8, a za miesiac trza ciac dalej

https://www.youtube.com/watch?v=KP5_HUfOIMc

A jak z atrofia jader?  Czasami kurcza sie do wielkosci rodzynek u tych co sie szprycuja testosteronem.   Czy zycie nie jest za krotkie aby je zyc z malymi jajami?

"Kopciucha" to spopularyzował Janusz Głowacki. Sztuka taka. I chyba od tego "się poniosło" po piecach :)

i tutaj jest Link - https://www.wada-ama.org/en/media/news/2020-12/wada-clarifies-position-on-covid-19-vaccines

Najlepsze jest to że w "Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie" przy liczeniu współczynników do ogrzewania dotychczas promowane były... piece na biomasę czyli np. na drewno. W tym roku przepisy się zaostrzyły i już sam kominek nie wystarczy żeby spełnić przepisy, trzeba montować panele, rekuperacje etc.... najlepiej wźiąść dotację i kredyt na fotowoltaike...

Co z tymi wszystkimi ludźmi na wioskach po lasach, którzy mają jeszcze piece kaflowe opalane drewnem? No po to był spis powszechny, a wiele ze starszysch osób się spisało....

Trudno o dobre porównanie. Do tego byłby potrzebny koszt ogrzewania węglem i gazem dwóch identycznych mieszkań. W każdym razie znajomi z bloku komunalnego zużywają na 80parę metrów kw. dwie - dwie i pół tony węgla w sezonie grzewczym. Tutaj dobry węgiel kosztuje 1400 za tonę.

Piotrus, plus nr 11 to moj. Kopciuch i booster - czyli jak sie nie odwrocisz, tak nam ciemny dym wciskaja. Jako niedzielny dopalacz wyprodukowalam szarlotke, lap zone i przyjezdzajcie.

Przekonanie, że lepiej jest umrzeć jako mięśniak ze stojącym wackiem nie różni się jakościowo od przekonania, że lepiej przed śmiercią emitować CO2 ze spalania ruskiego gazu niż z węgla. Kwestia co w danym środowisku lepiej poprawia samopoczucie i pozycję w grupie. Zapewne te zbiory się solidnie zazębiają zresztą, generując w ten sposób grupę nabywców SUVów BMW.

nie napisali, ile mu zostało?

Jednak kierunek "Mięśniak" to dla życia Narodu politycznego nie tylko czyjeś fanaberie, ale połączona z dojrzałością jest to wymagana postawa u iluś tam, aby ten Naród przetrwał. Nie chodzi tylko o możliwości obronne i misyjne armii złożonej z patyków/grubasów vs Mięśniaków, ale o ustawianie odpowiednio psychiki takich Grup w czasie "pokoju"przez samo Ich istnienie. U nas patologię niszczenia wszystkiego co jawnie występuje jako siła dobrze widać. Niestety nie można tego tylko tłumaczyć doświadczeniami z przeszłości arcy brutalnego nami zarządzania przez obce całkiem nam organizacje, czy o tym co P. pisał kilka razy i co chyba nie jest prawdą - zawiści patologicznej już u zbyt wielu statystycznie u nas się pojawiającej. Postawa zwalczania wszystkich Którzy przekazują, że są silni, jest wynikiem głupoty. Wydaje mi się, że zapoczątkowana przez zdrajców ośrodków propagandowych, gdzie taki "miękki klimat" ułatwia dziłąnie oszustów i nawet jak ich się złapie, nie poddawania ich odpowiedniejszym karom. Jest to postawa, która bardzo odpowiada zdaje się i jest dalej niesiona z przekonaniem przez Słabiaków oczytanych bzdurami, którzy dodatkowo udając, że w ten sposób występują w obronie ludności miast i wsi niszcząc postawę siły, która jakoby im zagraża i chcą w tym pomyleniu zbierać zasługi. Dlatego całym sercem wspieram Osoby, które w polskojęzycznej grupie określają się jako silne. Tym bardziej wymagają wsparcia, że na te Osoby w pierwszej kolejności skupiona jest agresja chcących zniszczyć jakiś Naród polityczny. Po skasowaniu niestroniących od określania się jako silnych(a jest to niezbędny warunek zaistnienia coraz większej siły/wolności osobistej) jest już z górki.

Nie wiem jaka jest sprawnosć pieca kaflowego.

A, już wiem. Było to badane w Krakowie. Wyszło 44% przy nieprawidłowym rozpalaniu, i 72% przy zachowaniu właściwej obsługi.

Czerpiąc z Klasyka napisałbym:

"(...)występują w obronie ludności miast i W.S.I."  :D

W zasadzie to nie o to chodzi. Specjalisci i eksperci strecza rozne kopciuchy i boostery,podzcas gdy "partyzanci wolnego slowa" robia halas, ze cenzura i zamordyzm. A w miedzyczasie na niechciane fanaberie z portfela ubywa.

W Szwajcarii kilka lat temu przeszedl w referendum pomysl, ze kazdy, kto ma dom, nieruchomosc, itp. moze wytwarzac energie elektryczna we wlasnym zakresie roznymi technologiami. W zamysle chodzilo o to, zeby bylo jak najwiecej roznych zrodel zasilania i zeby kraj nie byl uzalezniony od kilku dozych dostawcow.

Powod jest taki, ze jesli cos siadzie, albo celowo bedzie wylaczone, to nie bedzie sytuacji, ze nagle pol kraju stanie bo pradu nie ma. Latwiej jest zniszczyc jedna duza elektrownie niz piecset malych. TO sie rowniez przeklada na ekonomie i polityke. Trodniej jest dyktowac ceny, bo jest konkurencja.

TO co w tej chwili obserwujemy w Polsce - podwyzki gazu i pradu, to jest polityka, w ktora ludzie zostali wpuszczeni przez rozne ekologiczne nonsensy, za ktore teraz przyjdzie zaplacic.

Moim zdaniem to jest podobna ustawka jak kredyty frankowe, tylko w innym segmencie i innymi metodami. Ludzie zacheceni nonsensem, nie widzac pulapki, ktora zacznie dzialac za kilka lat, sami podpisali umowy i kredyty. Teraz to wszystko drozeje.

Chodzi o uzależnienie jak największej ilości tzw. obywateli od dostaw sieciowych, które "urzędnik/polityk może jednym gestem  wyłączyć. Oczywiście,  medialny chór wujów daje temu akompaniament z refrenem o wolności i demokracji.

Wszytskie nowoczesne piece z automatycznym podajnikiem i nadmuchem działają tylko i wyłacznie jak jest prąd.

A ja dostałem dziś SMS'a informującego że: " Jutro silny wiatr - możliwe wyłączenia prądu".

"Chodzi o uzależnienie jak największej ilości tzw. obywateli od dostaw sieciowych..."

Pan ma dar "syntezy". 

Tutaj, gdzie jestem, ludzie mieszkający w lesie, mający swój las, zostali zmuszeni do palenia pellet'em

W Polsce energetyka wodna raczej odpada. Zbyt niskie spadki i za mało wody na sekundę. Za Niemca były tutaj (na zachodnim brzegu Odry) setki wodnych elektowni, ale ich łączna moc to jakieś promile obecnego zapotrzebowania.

Islandia ma prawie darmowy prąd z energii wodnej. Największe w świecie zużycie prądu na mieszkańca. Grzanie na prąd, jazda na prąd, gaz na prąd. Takie ma udane położenie geograficzne.

W demokratycznym panstwie prawa produkcja energii, handel i dystrybucja jest koncesjonowana. Postawienie elektrowni jest nielegalne.

ale wiadomo co z niego wynika - не разрешено, запрещено и тебе нельзя.

jest jeszcze jedno ale, czyli tzw rynkowa cena energii

w krajach unii obowiazuje dyrektywa w sprawie wspolnych zasad rynku wewnetrznego energii elektycznej

art. 5 w punkcie pierwszym mowi "Dostawcom przysługuje swoboda w ustalaniu ceny, po jakiej dostarczają energię elektryczną odbiorcom. Państwa członkowskie podejmują odpowiednie działania w celu zapewnienia skutecznej konkurencji między dostawcami."

obecnie wyceniaja wg. kosztow zakupu na rynku hurtowym, co w praktyce oznacza, ze cena zleza od kosztow najdrozszej niezbednej w danej chwili do pokrycia zapotrzebowania elektrowni, i tak francuzom pomimo wiekszosci niskokosztowych elektrowni, ceny energii wyznaczaja elektrownie weglowe i gazowe plus export, ktory podbija cene; w efekcie czego edf sprzedaje odbiorcom koncowym znacznie powyzej kosztow.

ale panstwa czlonkowskie moga stosowac taryfy regulowane dla odbiorcow wrazliwych, lub dotknietych ubostwem energetycznym, co ma u nas  zastosowanie dla gospodarstw domowych

A co jest w Polsce legalne ? Bez bumagi to powoli praktycznie nic.

Ja podobnie, (jodła, świerk, leszczyna, wierzba, modrzew, sosna, olcha, jesion i jawor- tego u mnie rośnie dużo).

Gdy dzwonią spece od fotowoltaiki to mówię, że owszem zgadzam się, i pytam czy zakładają panele na dach ze słomy, bo taki ekologiczny dostałem od ojca w spadku. I sami się odłączają.

Ekologia to jest nieefektywny nonsens, ktore dodatkowo generuje koszty. Wczoraj widzialem na szwajcarskiej Tankstelli zacumowana Tesle. Zatankowalem, poszedlem na obiad, a jak po okolo godzinie wyszedlem to Tesla dalej stala i sie ladowala. Wybrac sie do Polski takim nowym zlomem to oznacza jechac przez trzy dni z dwoma noclegami.

Powiedz to obsłudze sieci energetycznej. Są przeszczęśliwi z powodu skoków mocy, bo nudy nie ma "na dyżurze". 

"Eko" jest pchane kolanem bez większej zadumy nad złożonością systemu energetycznego jako całości. Takie opinie słyszałem I tak to wygląda w opracowaniach dostępnych w necie. / pomijamy dane "pchaczy!"/. 

Prawdziwa ekologia to nie jest nonsens - to coś czemu można nadać nazwę "dziadowanie" czyli długie, oszczędne użytkowanie rzeczy - np. łatanie i zszywanie potarganych rzeczy (nie mam na myśli ubrań dziurawionych w trakcie produkcji), cerowanie skarpet (ilu młodych ekologów wogóle zna takie określenie),  dzielenie łachów na wyjściowe i robocze (do brudnych prac w domu i ogrodzie), naprawiane sprzętu elektronicznego zamiast kupowania nowego itd. itp. . Ogołnie mówiąc gotowość na ograniczenie konsumpcji "w trosce o planetę i przyszłe pokolenia" oraz poświęcenie czasu i trochę wysiłku.

Czyli uderzenie w globalną konsumpcję (i zyski) czyli coś na czym obecnie opiera się światowa gospodarka.

A to co się nam proponuje pod nazwą ekologii to zwykła produkcja śmieci z etykietka eko, których utylizację koncerny przerzucają na konsumentów. Gdyby koszt utylizacji śmieci produkowanych przez koncerny obciązyć ich producentów (ta obecna zabawa w kaucje za butelki w tym plastikowe - ma to ruszyc za dwa lata) to i tak koszt zostałby przerzucony na konsumentów - ale byłby jawny a to mogłoby spowodować ograniczenie konsumpcji a więc i zysków. A tak konceny produkujące śmieci są cacy a konsumenci be.

Spróbuję wytłumaczyć na przykładzie: jeżeli  koszt produkcji 1 kWh w elektrowni konwencjonalnej wynosi 1,5 gr, a w ektrowni wiatrowej - jak Pan pisze 10 gr ( w tych zamortyzowanych, cokolwiek to znaczy, bo co?, w tych niezamortyzowanych jaki jest?...), to ja się pytam, jak się liczy tą amortyzację? Otóż odnosi się rachunek do cen  sprzedaży, a koszty są składnikiem rachunku. I cały przekręt polega na tym, że ceny sprzedaży są monstrualnie zawyżone, bo... zawyżają je koszty produkcji metodą odnawialną. Jeżeli ekolodzy chcą się ścigac z opłacalnością produkcji energii pomiędzy źródłami odnawialnymi i elektrowniami tradycyjnymi, niech porównują czyste koszty. Do tego jakoś się nie spieszą...

Drugie pytanie - jaki przyjęto okres amortyzacji elektrowni wiatrowych? Ja tu nie widzę - nawey z grubsza, rozsądkowo oceniając - aby elektrownia wiatrowa się zamortyzowała w ciągi 15 lat, a te 15 lat to jest obecnie średni okres użytkowania takiej elektrowni. Po 15 latach jest zużyta technicznie i przestarzała w sensie efektywności, bo buduje się stale coraz większe wiatraki, które mają większą efektywność. I tak jak używane samochody sprzedaje się na wschód do dawnych demoludów (do Polski średnio co roku importuje się 900.000 używanych aut), tak też tam właśnie wciska się wyeksploatowane technicznie oraz w sensie efektywności elektrownie wiatrowe - mocno finansowo wspierając krzyczących w niebogłosy ekoentuzjastów o globalnym ociepleniu, emisji C02 i zagrożeniu polskim węglem. Jedyny moralny problem Niemców - już nierozwiązywalny - to zalegające w ziemi kikanaście mln ton żelbetonowych findamentów po wiatrakach. Zostaną tam do końca świata...

To że w Niemczech wiatraki pokrywają 30% zapotrzebowania na energię (pod warunkiem, że jest wiatr), to nie jest żaden argument na ich efektywną  opłacalność. A jeżeli będą dalej zabudowywać kraj wiatrakami, to może dojdą nawet i do 100%. Ale ja im już teraz serdecznie współczuję z tymi 30 procentami - podróżując przez Niemcy, wszystko jedno czy samochodem, czy koleją, czy rowerem, czy jachtem, czy pieszo, czy po rzece, czy po jeziorze, czy samolotem, czy w górach, czy na obrzeżach lasów, czyli wszędzie - gdzie się człowieku nie obrócisz, widzisz wiatraki. Wszędzie są. Po prostu wszędzie. To jest naprawdę chore. Ekstremalnie chore. Trzeba mieć wyjątkowo posr--ą mentalność, by do czegoś takiego doprowadzić.

Wiatraki wyszly juz z mody. Teraz jak sie jedzie to widac hektary pol z ustawionymi panelami. One mniej wiecej maja taka sama wydajnosc jak te wiatraki, a moze i mniejsza, bo w nocy (kiedy jest wiatr na przyklad) to one sobie tylko leza bezuzytecznie, podobnie kiedy pada deszcz, albo jak jest pochmurno). Roznica jest taka, ze zajmuja wieksza powierzchnie niz wiatraki.

Generalnie socjalizm polega na realizacji pomyslow w taki sposob, ze finalnie popyt musi przewyzszac podaz i byc niezaspokojony. Gospodarka deficytu to jest socjalizm. Koszta musza przewyzszac zyski. Ekonomia musi byc polityczna, tak samo jak sprawiedliwosc musi byc spoleczna. Wszystko musi byc bez sensu i bez rozumu, wtedy jest socjalizm.

A co wy tutaj za dile robicie? Oj chyba bede musial zglosic to do kierownictwa, zeby wprowadzic w ramach nowego ladu jakas oplate klimatyczna, albo koszty manipulacyjne.

Partyjka w trzy karty dla relaksu, to nie rozgrywki klasy średniej są.
Czyba nie podpadamy pod paragrafy. :)

cytujac :

"Postaram się krótko odpowiedzieć na zadane pytania. Po pierwsze, magazyny energii. Sytuacja z magazynami energii to jest bardzo złożona kwestia. Jesteśmy na samym początku budowania w ogóle infrastruktury, która ma charakter magazynowania energii zarówno elektrycznej, jak i cieplnej. Jak państwo wiecie, magazyny energii elektrycznej to są takie, powiedzmy, wielkoskalowe akumulatory. W tej chwili jesteśmy na bardzo wstępnym procesie ich budowy i wykorzystania w kraju, niemniej jednak zakres tych projektów się rozszerza. W tej chwili mamy… Pierwszy duży magazyn, który został oddany w tej chwili, w miejscowości Bystra, ma 6 MW. Jest to pojemność, która powoduje, że… Jest to pierwszy z etapów. Tak jak powiedziałem państwu, te magazyny będziemy budować. One oczywiście integrują się z OZE. Druga sprawa to są magazyny ciepła. To są magazyny, które są w projekcie Ministerstwa Klimatu i Środowiska przewidziane do zrealizowania pilotażowo. Mam nadzieję, że takie pilotażowe magazyny energii cieplnej będziemy niedługo realizować. One będą wykorzystywały zarówno energię słoneczną, jak i energię, która będzie pochodziła z pomp ciepła. Takie typy magazynów będziemy starać się budować, tak żeby one były dostępne dla szerokiej rzeszy, że tak powiem, odbiorców, konsumentów, prosumentów. To są te 2 kwestie."

ale patrzec bedziemy w smartfony

Po co "magazynowac cieplo", jak jest "globalne ocieplenie"? Tak dla zartu pytam.

Tendencja, zeby ludziom dostarczac to, co sami moga sobie zapewnic, jest widoczna na wielu frontach. To sa korpo-globalistyczne pomysly na biznes, a efekt zewnetrznego uzaleznienia jest tutaj w bonusie.

Cale to zarzadzanie energia i zasobami idzie w tym kierunku, zeby za pomoca jednego pstryczka wlacyzc i wylaczyc jak najwieksza liczbe ludzi i sprzetu z uzytkowania, miec to pod kontrola i robic jeszcze na tym pieniadze. Ekologiczna propaganda jest po to, zeby proste i niezaleznie dzialajace rzeczy obrzydzic, ludzi zniechecic i zmienic ich sposob postrzegania spraw.

Rzeczywistosc jest taka, ze razem z drzewostanem, roslinami uprawnymi rosnie jeszcze masa samosiejek, chwastow, krzakow, ktore co jakis czas trzeba karczowac i cos z nimi generalnie robic, bo inaczej porosna tak jak drzewo na cmentarzu w Poznaniu, ktorego wyciecie to jest urzedniczy problem.

Nawet nie trzeba wyłacznika aby pozbawić ludzi prądu a co za tym idzie ogrzewania - wystarczy silny wiatr i mamy zerwane linie energetyczne.

Za zgrabione liście, obciete gałęzie trzeba wsadzić do worków na bioodpady i zapłacić za ich wywóz (spalić nie wolno).

prosze sie nie gniewac na brak odpowiedzi, ale naprawde nie wiem co by  miala zmienic

https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/HTML/?uri=CELEX:32015R1185&from=EN#d1e273-1-1

Artykuł 2 Definicje punkt 4.

thx