-

valser : Bramki strzelone na wyjeździe liczą się podwójnie

Różnica potencjałów

Dzisiaj i jutro w czeskiej Pradze odbędą się ostatnie cztery meczy mistrzostw Świata w hokeju na lodzie. W półfinałach spotkają się Czesi ze Szwecją i Kanada ze Szwajcarią.
Polski zespół, który wystąpił pierwszy raz po 22 letniej przerwie niestety przegrał swój ostatni, kluczowy mecz decydujący o utrzymaniu w elicie i spada do jedną klasę rozgrywkową niżej. Pojawią sie w elicie najwczesniej w 2026 roku, jesli w przyszlym roku wygrają turniej o awans.
Bez wątpienia awans do elity to był wielki sukces i zasługa przede wszystkim sztabu szkoleniowego ze słowackim trenerem Robertem Kalaberem, który w ubiegłym roku wywalczył awans do elity na turnieju w Wielkiej Brytanii. Praca, która wykonał z zawodnikami była widoczna w meczach już w ubiegłym roku, ale wiadomo było również, że poziom hokeja w elicie to jest zupełnie inna gra.
Wejście do turnieju Polacy mieli bardzi dobre, rozpoczynając od bardzo dobrego otwarcia z Łotwą, która w ubiegłym roku zdobyła swój pierwszy brązowy medal mistrzostw Świata. To był mecz, w którym polska drużyna prowadziła i Łotysze musieli gonić wynik. Udało im się to zrobić i wyszli na prowadzenie, ale krótko przed końcem regulaminowym meczu Polacy zdobyli wyrównującego gola, zdobywając swój pierwszy i jak się okazało jedyny punkt na tym turnieju, żeby przegrać mecz w dogrywce.
W kolejnych meczach ze Szwecją i USA drużyna prezentowała się bardzo dobrze, przegrywając mecze po walce, ale też po prostych błędach. Polacy byli bardzo dobrze przygotowani fizycznie. Grali szybko, wytrzymywali tempo spotkania i grali dobrze przez całe sześćdziesiąt minut, prezentując dobrą kondycję i to tempo nie spadało, nawet jak przegrywali kilkoma bramkami. To jest ewidentny kapitał na przyszłość i zachęta do pracy, bo pozostanie w elicie było na wyciągnięcie ręki.

W ostatnim kluczowym meczu Polacy wstrzelili pierwsi bramkę na 1-0, zdobywając jednocześnie gol w grze w przewadze, pierwszy a całym turnieju.
Polacy grali prosty, w miarę bezpieczny hokej polegający na wrzuceniu krążka do tercji obronnej przeciwnika, ponownym jego przejęciu i konstruowaniu akcji przedbramkowych. Niestety ten sposób jest również bardzo prosty do przeczytania dla przeciwnika i po trzeciej- piątej wrzutce przeciwnik już się do takich zagrań ustawiał.
Te wrzutki krążka zwykle nie robi się mocnym wbiciem krążka w tercje, tylko raczej wrzuceniem tak, żeby on się nie odbił mocno od bandy, żeby łatwiej go było przejąć. To niestety naszym nie wychodziło optymalnie i jeśli przeciwnik przejmował krążek, to ruszał od razu z krążkiem w przeciwnym kierunku, zmuszając jednocześnie naszych napastników do natychmiastowej zmiany kierunku jazdy i przejścia do próby odzyskania krążka, co im nie wychodziło najlepiej, bo potrzebowali około pół sekundy na przestawienie toru jazdy, a w tym czasie przeciwnik był już z krążkiem w tercji środkowej i wjeżdżał w naszą tercję obronną.
Wyrównująca bramka dla Kazachów padła po indywidualnym błędzie obrońcy, który zostawił za dużo miejsca przeciwnikowi i pozwolił mu na wystrzelenie krążka.
To był błąd, który koryguje się już w grupach trzynastolatków. Jeśli przeciwnik atakujący w jeździe do przodu porusza się w prawo (tzn. jedzie przekładanką przekładając lewą nogę przed prawą) to obrońca jadąc do tyłu musi jechać w lewo (przekładając prawą nogę). Nasz obrońca jechał oczywiście w drugą stronę powiększając wolne pole dla przeciwnika.
Drugi gol Kazachów to było szykbie rozegranie krążka i silne, precyzyjne wystrzelenie przy jednoczesnym zasłonięciu widoczności bramkarza.
Trzeci gol padł po indywidulanym błędzie na linii niebieskiej. Marcin Kolusz, doświadczony zawodnik, były kapitan reprezentacji próbował zagrywać krążek do stojącego obok niego Lyszczarczyka. Krążek zagrany nieprecyzyjnie flipem, który najpierw trzeba było sklepnąc, żeby go zagrać bo był jak gorący kartofel, przejął kapitan kazachskiej drużyny i jadąc solo wystrzelił mocno i wbił trzeciego gola. Do końca meczu pozostało niewiele czasu, a drużyna nie miała już pomysłu na dobrze zorganizowanych Kazachów.
Nie chcę tutaj obarczać odpowiedzialnością za wynik poszczegolnych zawodników wymieniając ich z nazwiska, bo zawsze przegrywa druzyna, to nie o to chodzi. Tym nie mniej są takie momenty, że zaczyna się w grze kombinować, zamias po prostu wstrzelić krążek po bandzie, żeby był głęboko w tercji ataku i dać powalczyć o niego swoim kolegom. Natomiast zabawa z krążkiem na niebieskiej prawie zawsze się kończy źle i nie trzeba mieć dwudziestoletniego doświadczenia w grze, żeby to wiedzieć.
Generalnie zabrakło w drużynie indywidualności, kilku zawodników, którzy pociągnęliby grę, wzięli na siebie odpowiedzialność i spróbowali jakiś indywidualnych rozwiązań. Polacy nawet grając w przewadze nie mieli pomysłu na grę i nie było w drużynie nikogo, kto byłby na tyle odważny, żeby wystrzelić krążek, próbowali nim obarczyć kolegę, a ten bez pomysłu podawał krążek dalej.
Taktyka przyjęta przez trenera Kalabera była dobra, ale też wynikała z tego, że długie celne podania do kija, w jeździe na dużej szybkości to jest element indywidualnie słabo opanowany, dzieku któremu traci się krążek. Tak grają jednak drużyny wyszkolone technicznie.
Do takich zespołów należy Szwajcaria. Trener Partick Fischer, który prowadzi szwajcarską reprezentację od kilkunastu lat i w 2018 roku zdobył ze Szwajcarami wicemistrzostwo Świata, przegrywając po karnych ze Szwecją opracował system gry, który się opiera na jak najszybszym przemieszczaniu krążka do przodu i wprowadzeniu go do tercji obronnej przeciwnika zanim ten zdąży się przegrupować. To daje drużynie czas i przestrzeń do rozegrania akcji.
Czesi na przykład, po przejęciu krążka we własnej tercji lubią go przytrzymać i rozegrać, pozwalając się zawodnikom rozjechać po okręgach na boki, a wtedy dopiero obrońca zagrywa krążek do przodu w jeździe. Mają to dobrze natrenowane, ograne w swoich klubach i dobrze to robią.
Szwajcarzy grają »szybko do przodu«. Jeśli trą krążek, to natychmiast przechodzą całą piątką do formacji obronnej, starając się jak najszbciej odebrać przeciwnikowi czas i miejsce na rozegranie krążka. Przeciwnik pod presją popełnia błędy i traci krążek.
Oglądałem całe mecze Szwajcarów z Czechami, Kanadą, Finlandią i Niemcami.
Z Kanada zagrali bardzo dobry mecz, przegrany jedną bramką, do czego jeszcze wrócę poniżej, Finom to nie dali w ogóle pograć, a gra toczyła się przeważnie daleko od szwajcarskiej bramki w tercji obronnej Finów.
Szwajcarzy w ubiegłym roku grali bardzo podobny hokej do tego co grają w tym roku. W ubiegłym roku wygrali w grupie bez problemu z Kanadą i polegli z Niemcami w cwiecfinale.
Bardzo dobrze zagrali w fazie grupowej i dali się ograć Niemcom o wejście do strefy medalowej.
Z tym wiąże ciekawa historia, którą dyskutowaliśmy do w ubiegłym roku na hokejowym obozie. To informacje z wewnętrznego kręgu, które mają sens i na moje oko potwierdzily sie w tym roku.
W ubiegłym roku Szwajcaria trzymała jedno miejsce dla jednego ze swoich gwiazdorów z NHL Kevina Fiala, który zagrał bardzo dobry sezon w Los Angeles Kings. Kevin dojeżdżał do drużyny już w trakcie turnieju, kiedy drużyna była już scementowana i miała kilka zwycięstw na koncie.
Fiala przylatywał jak gwiazda rocka na występ. Na lotnisku komitet powitalny z szefem wyszkolenia, który mu jeszcze bagaż nosił, prosto na konferencję prasową, uśmiechy, flesze, itd.
Wejście do drużyny słabowate i ten nadmuchany status gwiazdy mu się odbił czkawką. Niemcy (o czym wiem od ludzi, który byli blisko niemieckiej reprezentacji) uznali i postanowili, że to gwiazdorskie ogniwo Szwajcarów zdemontują, uznając, że to czuły i słaby punkt drużyny. Obrali go sobie za cel i nie dali mu pograć, wrzucając Fiale na dodatek do wirówki, gdzie przy każdym zatrzymaniu gry dojeżdżali do niego i szturchali. Fiala w tym meczu ćwierćfinałowym nie pograł, a niemiecka taktyka była obliczona na psychiczny demontaż przeciwnika, który w przypadku najlepszego zawodnika (na papierze) okazał się nadzwyczaj skuteczny. Końcówka była taka, że cała niemiecka ławka się już z Fiali podśmiewała patrząc jak on walczy już nie z Niemcami, tylko z rosnącą frustracją wynikającą ze swojej niemocy. Szwajcarzy przegrali w ubiegły roku ćwierćfinał, a trzeba pamiętać, że prowadzili w tym meczu już 2-0.

Kevin Fiala, żona i jego pierwsze dziecko - foto Blick

W tym roku scenariusz układał się bardzo podobnie jak rok temu. Drużyna rozpoczęła turniej od zwycięstw i bez udziału Kevina Fiali. Jego zespół odpadł z NHL, ale żona Kevina Fiali 12 maja urodziła córeczka i Kevin się wymówił, że chce być z żoną przy porodzie, bo zdrowie córki i żony u lekarzy nie do konca dobrze rokowało. Do drużyny dołączył w trakcje turnieju, jak się okazało, że córeczka się urodziła zdrowa.
Od pierwszego spotkania Kevin Fiala ma w każdym meczu wejście smoka. Szybkość, prowadzenie krążka, komunikacja z partnerami, podania i strzał to jest światowy poziom.
W każdym meczu zbiera punkty i strzela bramki.
Jedna rysa się pojawiła w meczu z Kanada na występach Kevina... Po jego faulu, za który skasował 5 minut kary i 20 minut kary dyscyplinarnej, Kanada wstrzeliła dwie bramki w ciągu jego kary i wygrała całe spotkanie. Ten moment był kluczowy dla całego meczu.

Szwajcaria spotkała się ponownie, jak w ubiegłym roku z Niemcami w ćwierćfinale i ci próbowali polecieć według ubiegłorocznego scenariusza. W pierwszej minucie meczu, pierwsza akcja i do Fiali podjechał niemiecki zawodnik i wypalił mu (w grze) rękawicą w głowę, dając sygnał co będzie grane. Pojechał za to na ławkę kar.
No, ale w tym roku gra zupełnie inny Kevin. Dojrzały, mocny, pewny siebie, grający ciałem (o co było wcześniej trudno u niego). No, ale zaczęło się od tego, że na lotnisko w Pradze, wyjechała po Kevina babcia, a nie komitet powitalny. Kevin ma czeskie korzenie, jego ojciec był również hokeistą i emigrował z Czech do Szwajcarii.

Niemcy znowu dostali w pierwszej tercji dwa gole, strzelili jedną bramkę w przewadze, ale nie byli w stanie sobie poradzić z bardzo dobrze zorganizowaną grą Szwajcarów i na końcu dostali trzecią bramkę do pustej.
To był też jeden z tych momentów, gdzie decydują detale. Pusta niemiecka bramka, przejęty krążek we własnej tercji, ale zamiast szybkiego wystrzelenia wyjazd z krążkiem pod presją przeciwnika z wlasnej tercji i wystrzelenie dopiero po przejechaniu linii czerwonej.
Czemu tak? Świadomość sytuacyjna. Jeśli krążek wystrzelony sprzed czerwonej linii nie wpadnie do bramki, tylko przekroczy obok linię bramkową, to sędzia gwiżdże uwolnienie i gra wraca do tercji obronnej Szwajcarów. Natomiast jak krążek jest wystrzelony po przekroczeniu linii środkowej to w przypadku nie trafienia w bramkę gra toczy się dalej, przeciwnik musi wrócić po krążek i potrzebuje czasu, żeby go ponownie wprowadzić. A czasu na końcu meczu szybko ubywa.
To co nam ogólnie wiadomo, to fakt, że trener Szwajcarów - Patrick Fischer opracował Play Book - warianty gry na wyprowadzenie krążka, wznowienia we wszystkich tercjach po obydwu stronach, gra w tercji ataku, power play, transition game, etc. Oznacza to tyle, że cała piątka w zależności od momentu i sytuacji wie gdzie ma jechać i co grać. Realizuje dokładnie zapisany w książce schemat operacyjny, tak samo jak grupa komandosów wchodząca do budynku.

 W robocie. Z trenerem szwajcarskiej reprezentacji na obozie Ochsner Hockey Academy - moje zasoby


Podam przykład - wznowienie krążka w tercji obronnej po lewej stronie. Ustawienie standardowe. Center na wznowieniu, lewy obrońca za środkowym poza kołem wznowien, prawy obrońca z prawym skrzydłem po prawej stronie, lewe skrzydło po lewej. Środkowy wygrywa wznowienie i krążek przesuwa sie do tyłu do lewego obrońcy. W tym momencie zaczyna się realizacja schematu gry i każdy zawodników rozjeżdża się na swoje miejsca jednocześnie pilnując brami i wyjeżdżając na pozycję w których będzie wolny mogąc otrzymać czyste podanie. Inny schemat będzie grany gdy wznowienie zostanie przegrane. Inne schematy będą grane, gdy wznowienie będzie po prawej stronie lodowiska w tej samej tercji, a jeszcze inne na kolejnych obszarach, gdzie wznawia się krążek - w tercji neutralnej i w tercjach ataku. Trzy, max cztery podania i wystrzał na bramkę.
Widać też zdecydowaną poprawę w grze defensywnej, głównie chodzi o szybkie przechodzenie do forcheckingu po stracie krążka, wywieranie presji na przeciwniku, jeszcze w jego tercji obronnej i zmuszenie do błędu, zamykanie linii podań, z uwzględnieniem dobrej gry pozycyjnej i aktywnej gry kijem zamiast się z nim wozić trzymając oburącz z łopatka w powietrzu.
Tutaj też wiadomo, że to jest robota asystenta trenera, byłego szwedzkiego obrońcy Tommiego Albelina.
Dzisiaj mecz z Kanadą o wejście do finału i wydaje się, że Szwajcaria nie jest jest bez szans. Jak nie teraz, to kiedy?

Wracając do Polskiego hokeja. Wielka szkoda, że nie udało się utrzymać w elicie, bo to byłby jakiś bodziec, żeby hokej doinwestować i zrobić z niego masową dyscyplinę.
W tej chwili to jest sport niszowy, uprawiany na dwudziestu lodowiskach w Polsce, który ma lekko więcej niż 3 tysiące graczy na wszystkich poziomach, z czego seniorów gra tysiąc. Dziewięć drużyn grających w ekstraklasie to jest ok. 200 zawodników, z czego część to obcokrajowcy i z takiej grupy trener Kalaber rekrutował kadrę. To jest wyczyn na miarę podboju galaktyki, że oni awansowali do elity.

 Robert Kalaber z druzyna w szatni - foto Radio 90


W Szwajcarii jest więcej zarejestrowanych sędziów, niż w Polsce seniorów-zawodników, a lodowisk w 8.5 milionowym kraju jest dziesięć razy więcej niż w Polsce.

 

Statystyki IIHF

 


Nie będę już mówił i porównywał poziomu organizacji szkolenia i rozgrywek, bo to jest przepaść, chociaż tu w Szwajcarii też problemów nie brakuje.
Niestety hokeja nie da się uprawiać bez infrastruktury, bez krytych lodowisk. Tych w Polsce jest za mało i gdyby przyjąć wskaźnik 250 lodowisk na 8.5 miliona ludzi, to w Polsce powinno być tysiąc lodowisk, żeby mówić o szwajcarskich statystykach. Tymczasem jest ich 25.

 

 

Statystyki IIHF


No, ale nawet jak będą lodowiska to trzeba jeszcze trenerów - ludzi co potrafią jeździć na łyżwach, mają pojęcie o treningu i którym się będzie chciało.

Potencjał jest w tej chwili w kibicach, którzy w Ostrawie zrobili taki show, że polska kadra grała jak u siebie w domu. I szkoda, żeby ten potencjał się zmarnował, bo oglądać polską kadrę w akcji ze Szwedami czy USA to jest bez względu na wynik kawał widowiska i frajdy.



tagi: hokej na lodzie  kevin fiala  robert kalaber  patrick fischer 

valser
25 maja 2024 09:16
23     1532    18 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ArGut @valser
25 maja 2024 09:50

SUPER relacja ... Byłem w Pradze w 2019 ... i wtedy IIHF 2019 odbywały się na Słowacji, każde miejsce dla lokalsów na obiad/kolację czy knedliki i piwo miało informację kto z kim gra ... a chłopaków z kijami na rowerach idącymi na "trening" też dało się zauważyć. 

Hokej to fajny sport, kontaktowy, szybkościowy i wymaga mega koordynacji i równowagi.

zaloguj się by móc komentować

valser @ArGut 25 maja 2024 09:50
25 maja 2024 09:54

W maju 2019 bylem na mistrzostwach, na sympozjum trenerskim w Bratyslawie i ogladalem dwa meczne Szwajcarow na zywo - ze Szwecja i z Rosja, ktora wtedy jeszcze grala w elicie. Trzeba trzymac w pamieci, ze w 2023 roku awans do elity byl latwiejszy bo Bialorus i Rosja sa zbanowane z rozgrywek wiec o te miejsca jest latwiej sie bic.

zaloguj się by móc komentować

Autobus117 @valser
25 maja 2024 10:09

Wspaniały hokej jest dyscypliną drogą. Oglądam na różnych kanałach, ale TVP woli tańce i wygłupy pajaców.  W młodości każdy miał kij w domu. Łamały się te kije jak zapałki jakoś się je kleiło wzmacniało i jakoś grało. Wiem pogoda była normalna, ale przy każdej szkole lodowisko. Rwaliśmy się aby pomagać wylewać lód, a to nie takie proste jak się wydaje. Każdy znał kadrowiczów wyniki itp. Elita to elita była mniejsza a Polska spadała i wchodziła na przemian z NRD. Telewizja pokazywała MŚ i trochę ligi. Na ulicach słupy z plakatami o spotkaniach Legii. Darmowe właściwie bilety. 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @valser 25 maja 2024 09:54
25 maja 2024 10:11

No to chyba rzeczywiście szkoda, że Polski zespół nie miał więcej szczęscia na lodzie ...

 
Szukałem jakiegoś TOP Play ale znalazłem jedynie TOP Saves ...

 

zaloguj się by móc komentować

Gotoxy76 @valser
25 maja 2024 10:28

To powinien być artykuł szkoleniowy jak opowiadać o sporcie. Dzięki. 

zaloguj się by móc komentować

valser @ArGut 25 maja 2024 10:11
25 maja 2024 10:29

John Murray, ktory ma dwa paszporty - polski i amerykanski, wystawiony do bramki przeciw Amerykanom byl podwojnie zmotywowany. Tym wystepem zaliczyl wejscie smoka. Amerykanie wyslali przeszlo 50 strzalow na jego bramke, a on dostal tylko cztery gole od nich, wykazujac sie przeszlo 90% skutecznoscia, a te top five przeciwko graczom z NHL otworzyly mu prawdopodobnie drzwi do lepszych klubow i wiekszego kontraktu. Oby tak sie stalo.

zaloguj się by móc komentować

valser @Gotoxy76 25 maja 2024 10:28
25 maja 2024 10:51

Dziekuje. W Polsce jest troche ludzi, ktorzy sie znaja na hokeju, ale oni jakos nie moga dojsc do glosu. Prezesem zwiazku jest moj kolega z roku, ze studiow - Mirek Minkina, ktory jest dobrym managerem i biznesmenem z sukcesami, ale nie umie jezdzic na lyzwach i nie mowi po angielsku. No, ale to jak widac nie przeszkadza za bardzo, chociaz zawsze moze pomoc i to za jego kadencji kadra zrobila awans.

Polsat sie postaral bo do studia mistrzostw po raz pierwszy chyba zapraszali ludzi, ktorzy grali w hokeja, sa sedziami, trenerami i zawodnikami. Reklama i promocja hokeja byla na czas mistrzostw dobrze zorganizowana. Pytanie - czy to sie przelozy na inwestycje w dyscypline?

Mysle, ze to bedzie trudna sprawa. Oby nie bylo tak, ze nastepny awans do elity bedzie za kolejne dwadziescia lat.

Moja przygoda z hokejem zaczela sie w 1976 roku kiedy moj ojciec bedac tlumaczem i opiekunem soweickiej reprezentacji na mistrzostwach swiata w Katowicach byl swiadkiem jedynego zwyciestwa Polki nad kacapskim hokejem.

Ojciec przywiozl wtedy stamtad pek kijow hokejowych, ktore byly potem jeszcze w ruchu, uzywane przeze mnie i brata.

Dwukrotnie obslugiwalem mistrzostwa Swiata jako dziennikarz - w 2004 i 2009 roku, w 2000 roku bylem opiekunem reprezentacji Holandii na MS w Katowicach (grupa B z Polska). W sezonie przygotowawczym 2013 bylem trenerem kondycyjnym Polonii Bytom jak dostala sie do ekstraligi, no i potem w roznych druzynach amatorskich w szwajcarskim hokeju. Bylem tez masazysta-fizjoterapeuta hokejowym, no i ciagle jestem aktywnym sedzia w szwajcarskich weteranach, latem obstawiam obozy hokejowe jako trener. Frajda po calosci i mysle, ze pare sezonow jeszcze obstawie. Za dwa lata MS sa w Szwajcarii i mam kilka opcji, zeby byc wewnatrz imprezy. Dobrze byloby gdyby w przyszlym roku polska kadra awansowala ponownie z zagrala w Szwajcarii, bo wtedy na bank bede opiekunem reprezentacji podczas mistrzostw.

 

zaloguj się by móc komentować

mikklatka @valser
25 maja 2024 12:10

Za bajtla na szlyje jeździłem na Naprzód Janów i tyle mam z tym sportem wspólnego, ale ten tekst przeczytałem z przyjemnością i uwagą. Dzięki.

 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @valser
25 maja 2024 12:16

Świetny tekst. Lubię śledzić sportowe "anomalie", do których należy niewątpliwie zaliczyć to, że Szwajcarzy wdarli sie stosunkowo niedawno do hokejowej elity i że się w niej z powodzeniem utrzymują. Myślę, że rola wybitnych osobowości - trener plus choć jeden ponadprzeciętny zawodnik dają nadzieje, że tak jak w sporcie tak i w każdej dziedzinie życia, liczy się przede wszystkim nie zaprzepaszczony DAR rozwijany konsekwencją i pracą.

P.S. Brazylijcy siatkarze po odejściu trenera Rezende pogubili sie w przeciętniactwie. Teraz Rezende wrócił. Zobaczymy czy będzie w stanie odbudować ich do igrzysk.

Trzymam kciuki za Helvetów.

 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @Alfatool 25 maja 2024 12:16
25 maja 2024 12:18

W sumie, ze względu na tendencję do trwałości, trudno już to nazwać anomalią.

zaloguj się by móc komentować

Aquilamagna @valser
25 maja 2024 13:19

Dziękuję.

To jest wyczyn na miarę podboju galaktyki, że oni awansowali do elity.

Bardzo prawdziwe. I jeszcze przy tym sprawili kłopoty na pewnym etapie właściwie każdemu z przeciwników.

W trakcie turnieju wspominano także, że kadra juniorów jest wybierana spośród około 60 chłopaków oraz że jeszcze do niedawna kluby nie uznawały za niezbędne zatrudnianie trenerów bramkarzy...

Naprawdę szkoda tego spadku, ale chyba nie ma takiego zaangażowania, które byłoby w stanie zasypać opisaną przepaść. Niestety.

zaloguj się by móc komentować

valser @Aquilamagna 25 maja 2024 13:19
25 maja 2024 13:46

Oni nigdy nie mieli szansy konfrontowania sie z takimi przeciwnikami. Szkoda, ze wielu z polskich zawodnikow doswiadczy tego na koncowce swojej kariery. Zawsze jest tak, ze jak cos robisz pierwszy raz, to chocbys nie wiem jak byl doskonale przygotowany, to nowe tematy cie zaskocza.

Jesli chodzi o juniorow, to nie ma zaplecza, nie ma selekcji, nie ma z kogo wybrac. Oni graja dwa poziomy ponizej elity i przegrywaja z Estonia. Za piec lat bedzie dziura. No, ale nie ma co biadolic. Jak widac bicz da sie ze wszystkiego ukrecic, trzeba miec tylko troche odwagi i wiary w swoje mozliwosci.

 

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @valser
25 maja 2024 17:24

Popatrz, gdy pisałem o sukcesach Igi Świątek, niewątpliwych i niewiarygodnych wręcz, których końca jeszcze nawet nie widać, czy, w ogóle o sporcie, byl tutaj rechot na sali i tylko prawie. Piszesz ty i oklaski. Widocznie się ciebie boją. Ja się nie boję ☺

_______

zaloguj się by móc komentować

valser @cbrengland 25 maja 2024 17:24
25 maja 2024 17:44

Tylko, ze ja nie pisze o sukcesach. Sukces jest nudny i niczego sie nie mozna z sukcesu nauczyc. Ewentualnie mozna cos skorzystac, jesli sie przesledzi droge do sukcesu, ale o tym to akurat malo kto pisze

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @valser 25 maja 2024 17:44
25 maja 2024 19:10

Po pierwszej tercji Kanada dostaje z liścia i to w dwa policzki.

zaloguj się by móc komentować

Aquilamagna @cbrengland 25 maja 2024 17:24
25 maja 2024 19:50

Lubimy hokej lub sporty zespołowe, które są emanacją czegoś więcej niż wybuch supernowej w sporcie indywidualnym, oraz mamy tu fachowca, który ciekawie pisze. Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego.

zaloguj się by móc komentować

valser @Alfatool 25 maja 2024 19:10
25 maja 2024 19:52

Jeszcze dwadziescia minut konsekwencji i dyscypliny.

Zeby zlapac kontekst potencjalow... 

Kanada ma tylu zarejestrowanych  sedziow hokejowych, co Szwajcaria zarejestrowanych zawodnikow. 

 

zaloguj się by móc komentować

valser @Alfatool 25 maja 2024 19:10
25 maja 2024 21:25

I po karnych w finale Czechy i Szwajcaria. Juz teraz moge powiedziec, ze przez nastepne piec lat jest paliwo dla dyscypliny. Dobrze to wyglada, jeszcze maja szanse powalczyc o wszystko.

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @valser 25 maja 2024 21:25
25 maja 2024 21:32

Różnica potencjałów to także przestrzeń dla potencjału niwelowania różnic.

zaloguj się by móc komentować

valser @Alfatool 25 maja 2024 21:32
25 maja 2024 22:14

i to jest w sporcie piekne, ze na papierze jestes tytan, ale trzeba to jeszcze przyklepac na placu.

Jesli Szwajcarzy jutro beda sie trzymac planu gry i beda zdyscyplinowani przez 60 minut, to beda mistrzami swiata. Cisnienie jest na gospodarzach turnieju. Ja w kazdym razie wygralem dzisiaj dwa cygarka, bo dobrze obstawilem prywatny zaklad.

 

zaloguj się by móc komentować

Alfatool @valser
25 maja 2024 22:22

Stary cytacik: Dawid wygrał z Goliatem, a Wietnam wygrał z Ameryką...

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @valser
25 maja 2024 22:59

Wystarczyło pół doby.

 

P.S.

Dwa błędy przy zmianach. Nie wiem jakie są statystyki, ale żona skomentowała, że Kanadyjczycy więcej strzelają.

 

zaloguj się by móc komentować

DenAmon @valser
26 maja 2024 08:40

Jeśli szukasz najlepszego kasyna online, wypróbuj to portal internetowy Oferują szeroki wybór gier, takich jak automaty, ruletka, blackjack i poker. Nowi gracze mogą liczyć na hojne bonusy powitalne, a stali gracze na regularne promocje. Kasyno zapewnia pełne bezpieczeństwo danych oraz całodobową obsługę klienta. Strona jest łatwa w nawigacji i działa na wszystkich urządzeniach. Dołącz teraz i ciesz się emocjami gry!

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować