Tekst zawiera lokowanie produktu
Celem tego tekstu jest reklama i sprzedaż mojego sztandarowego produktu, którym jest uniform do treningu karate. W ostatnich kilkunastu miesiącach wykonałem kilka istotnych kroków, które zdecydowały o tym, że mam w ofercie karate-gi, które może konkurować z najlepszymi i najbardziej renomowanymi produktami na rynku.
Zgłębiając tematy związane z różnymi rodzajami dzianin, technologią szycia i organizacji produkcji siłą rzeczy docierałem do informacji, które w końcu doprowadziły mnie do postanowienia, że potrzebuję napisać tekst o tym w jakich okolicznościach i kiedy powstał ten specyficzny ubiór do treningu?
Historia Karate-Gi
Karate-gi, popularnie nazywane kimonem, jest specyficznym ubiorem sportowym przeznaczonym do treningu karate i rywalizacji sportowej. Składa się z trzech części – UWA‑GI (kurtki), ZUBON (spodni) oraz OBI (długiego pasa dwukrotnie opasującego kurtkę). GI najczęściej jest wykonany z bielonej lub naturalnej bawełny. Ubiór jest bardzo prosty i praktyczny, zapewnia komfort i swobodę ruchów. Nie posiada kieszeni, guzików, zamków błyskawicznych ani innych krawieckich zdobień czy akcesoriów.
Gi jest częścią historii i tradycji karate. Pojawiło się w określonym momencie rozwoju tej japońskiej sztuki walki i ewoluowało do form, które znamy dzisiaj. Historia powstania i przemian tego ubioru jest fascynująca. Stanowi istotny element tożsamości nie tylko samej dyscypliny karate, ale także jej poszczególnych odłamów stylowych i szkół.
Karate, które znamy dzisiaj, formowało się w końcu XIX wieku na Okinawie i zostało rozpowszechnione na początku XX wieku w Japonii przez mistrza Gichina Funakoshiego. Początkowo do treningu używano tradycyjnych ubiorów, różnych form kimono i obszernych spodni hakama. Każdy trenował w swoim stroju – nie było jednolitego ubioru. Zmiany nadeszły, gdy mniej więcej w latach 90. XIX wieku z japońskiego jiu-jitsu wyewoluowała szkoła – system walki nazywany judo. To była pierwsza uformowana dyscyplina japońskiej walki wręcz oparta o chwyty, rzuty, podcięcia, duszenie i trzymanie w parterze.
Twórcą tej dyscypliny był Jigorō Kanō. On jako pierwszy skodyfikował techniki judo i przygotował podwaliny organizacyjne i regulacyjne do walki sportowej. Treningi odbywały się na matach tatami, zapewniających amortyzację przy upadku. Jigorō Kanō zauważył również, że tradycyjne kimono niezbyt się nadaje do treningu, i wprowadził ubiór zwany judo-gi. To biały uniform, składający się z kurtki wykonanej z grubego materiału, obszytego kołnierzem umożliwiającym chwyt. Rękawy kurtki nie były doszywane, tylko stanowiły zintegrowaną część korpusu. Całość uzupełniały solidne białe spodnie i pas.
Jigoro Kano i Kyuzo Mifune demonstruja technike judo ubrani w judo-gi
Jigorō Kanō wprowadził też system stopni szkoleniowych i mistrzowskich, które odzwierciedlały nie tylko poziom zaawansowania trenujących, ale wskazywały także na to, kto jest instruktorem prowadzącym, a kto uczniem. Niektórzy autorzy twierdzą, że kurtka judo-gi jest zmodyfikowaną wersją kurtki-płaszcza, który był używany przez dziewiętnastowiecznych japońskich strażaków. Mimo podobieństw w kroju i formie, bardzo trudno jest dzisiaj zweryfikować tę informację.
Hikeshi hanten (fireman's jacket), 19th century, Honolulu Museum of Art
W 1920 r. mistrz karate Funakoshi demonstrował technikę karate w głównej szkole judo – Kōdōkan. Zainspirowany pomysłami i organizacją tej dyscypliny, wprowadził do karate system stopni i pasów i przystosował uniform treningowy z judo do treningu karate. Judo-gi – idealne do chwytów, szarpnięć, rzutów, nie do końca nadawało się do dynamicznego treningu karate, opierającego się na uderzeniach rękami i kopnięciach. Kurtka była zbyt gruba i zbyt ciężka, co ograniczało szybkość i precyzję ruchów. Wraz z czasem i rozwojem techniki karate niezbędne stały się kolejne dostosowania. Syn Funakoshiego, Gigō, wprowadził do karate dynamiczne, wysokie kopnięcia. Do tego potrzebne były luźne, niekrępujące ruchów nóg spodnie.
Gichin Funakoshi demonstruje techniki kata w uniformie karate
W 1958 r. entuzjasta sztuk walki Shizuo Sugiura, który pracował w branży odzieżowej, zauważył, że do treningu karate potrzebny jest właśnie lżejszy, bardziej dopasowany uniform, który będzie bardziej dostosowany do dynamicznych technik. W tym samym roku stworzył firmę Tokaido, którą obecnie prowadzą jego synowie. Firma produkuje jedne z najlepszych karate-gi i do dziś jest pionierem i liderem na rynku ubiorów karate. Sugiura zaczął dostarczać uniformy dla instruktorów nowo ustanowionego stowarzyszenia Japan Karate Association (JKA) i rozwijał konstrukcję strojów, mając do dyspozycji bezpośrednie uwagi trenujących. Jednocześnie JKA pomagała spopularyzować markę i produkt. W latach 70. XX wieku instruktorzy demonstrujący technikę karate w serii książek „Best Karate” autorstwa Masatoshiego Nakayamy byli ubrani w karate-gi marki Tokaido.
Masatoshi Nakayama na okładce swojej książki w uniformie Tokaido.
Na początku lat 60. dokonał się pewien przełom w popularyzacji japońskich sztuk walki. Oto w 1960 r. zapadła decyzja, że na igrzyskach w 1964 r. w Tokio rozegrany zostanie po raz pierwszy turniej judo, w otwartej kategorii mężczyzn. Turniej zdominował holenderski judoka Anton Geesink, który zdemolował swoich przeciwników.
Anton Geesink ubrany w plecioną kurtkę uniformu judo - 1956
Przyczyniło się to do promocji judo na całym świecie, a także dało impuls do dalszego rozwoju karate. Sport ewoluował w różnych kierunkach, np. karate kontaktowego, którego pionierem i legendą był mistrz Masutatsu Oyama.
System realnej, kontaktowej walki, który później rozwinął się w kierunku rywalizacji sportowej knockdown karate, został sformowany na początku lat 60. XX wieku i stał się popularny w wielu krajach na świecie. Do uprawiania tego stylu karate potrzebny jest uniform o trochę innych parametrach w porównaniu do stroju trenujących tradycyjne, bezkontaktowe karate. W tej dziedzinie standard wyznaczyła japońska firma Isami, która opracowała uniform o wzmocnionej kurtce, wykonanej z 13-uncjowego materiału, 100% bawełny, w splocie canvas, i o lżejszych 10-uncjowych spodniach, również bawełnianych, ale z wykorzystaniem materiału prążkowanego.
Instruktorzy Masutatsu Oyamy demonstrujący techniki karate w książce „This Is Karate” z 1973 r. ubrani byli w karate-gi z firmy Isami.
Charakterystycznym elementem tego stroju są dłuższe spodnie, zakrywające kostki, i rękawy kurtki sięgające trzech czwartych długości ręki. Materiały użyte do produkcji tego uniformu były wysokiej jakości, podobnie jak wysokiej jakości było odszycie wszystkich elementów. Stuprocentowa, niebielona bawełna w naturalnym, kremowym kolorze kości słoniowej, która z czasem spierała się do białego koloru, stała się synonimem najwyższego standardu i marzeniem każdego adepta kyokushin karate, tym bardziej, że sam Masutatsu Oyama trenował w ubiorze marki Isami. Jedynym mankamentem tego ubioru było i jest to, że bawełna po pierwszym praniu obkurcza się o ok. 8 do 12% na długości i szerokości. Kupując strój Isami trzeba niejako „wstrzelić się” w rozmiar, pamiętając, że gi uszyte jest ze sporym naddatkiem materiału, który obkurcza się po pierwszym praniu.
Dzisiejsze ubiory do uprawiania japońskich sztuk walki to produkty wysoko wyspecjalizowane i jednocześnie zestandaryzowane, określone bardzo ścisłymi przepisami. Na przykład wymiary uniformu do judo są określone dokładnie w centymetrach, tak aby przeciwnicy mieli szanse na chwyt rękawa lub kołnierza, który byłby niemożliwy w przypadku dopasowanego uniformu. Parametry sprawdza się przed walką, na ubranym zawodniku, za pomocą specjalnego przyrządu do pomiaru (sokuteiki) wymiarów judo-gi.
W podobnym kierunku ewoluowały uniformy karate olimpijskiego. Strój lżejszy, bardziej dopasowany, wykonany z oddychających tkanin będących mieszanką bawełny i poliestru, jest używany w konkurencji walki kumite; strój bardziej obszerny i wykonany z cięższych tkanin, zwykle w 100% z bawełny, używany jest w konkurencji kata. Ubiory w rywalizacji międzynarodowej muszą być oficjalnie zatwierdzone przez Światową Federację Karate. Atesty wydaje się raz na cztery lata, w cyklach olimpijskich, a jedną z firm certyfikowanych jest renomowana Tokaido.
Patrząc z lotu ptaka na przeszło stuletnią historię uniformu do sztuk walki – na kurtkę inspirowaną strażackim ubiorem i nowoczesny strój do judo, gdzie dla odróżnienia zawodników używa się dzisiaj białych i niebieskich judo-gi z kolorem określonym w odcieniach Pantone – widzimy, jaką ewolucję przeszedł ten ubiór. Cechuje się prostotą i naturalnością, co sprawia, że nigdy nie traci na atrakcyjności.
Zainspirowani żywą symboliką, stworzyliśmy uniform, który nawiązuje do tych wartości. Nasz flagowy produkt jest wykonany w 100% z niebielonej bawełny. Pozbycie się naturalnego koloru bawełny wymaga bowiem procesu z obróbką chemiczną, z użyciem substancji – tradycyjnie chloru – która wybiela, ale też osłabia włókna dzianiny. Ponadto wybielanie nigdy nie jest jednolite i strój trzeba również barwić na biały kolor. Farbowana bawełna z czasem szarzeje, podczas gdy naturalny kolor kości słoniowej z każdym praniem zmienia się w kolor biały.
Proponujemy kurtkę wzmocnioną, cięższą, o strukturze splotu krzyżowego canvas oraz lżejsze spodnie w splocie prążkowym twill. To, co nas wyróżnia na tle najbardziej renomowanych produktów konkurencji wykonanych z naturalnej bawełny, to fakt, że nasz produkt jest poddany wstępnemu praniu wodnemu w fabryce i 8-12% obkurcz bawełnianej tkaniny ma już za sobą.
Nasz flagowy produkt - Karate Outfit Gi
Do rąk trenującego karate kontaktowe trafia więc produkt dopracowany i dopasowany do wzrostu i sylwetki. Udało nam się nawiązać do najlepszych wzorców znakomitych ubiorów i jednocześnie zniwelować oczywiste mankamenty. W ten sposób zbudowaliśmy pomost pomiędzy historią, tradycją i nowoczesnością.
Sensei Piotr Szeligowski
4 Dan Kyokushin Karate
Zdjęcia z zasobów własnych i ogólnodostępnych zasobów internetowych
tagi: karate-gi karate outfit mas.oyama judo jigoro kano gichin funakoshi kyokushin karate
![]() |
valser |
15 lutego 2025 14:23 |
Komentarze:
![]() |
OjciecDyrektor @valser |
15 lutego 2025 21:32 |
W zasadzie to po tej notce powinienem zacząć trenować karate....:). Tylko boję się, że z moim cholerycznym temperamentem "niechcący" kogoś zabiję czymś innym, niż pięścią podczas treningu...:).
N8e wiem, czy to potraktujesz jako off-topic, ale jedna rzecz mnie zastanawia. Otóż oglądałem swego czasu turnieje walk, gdzie po jednej stronie walczyli karstecy i w ogóle mistrzoeie walk Wschodu, a po drugiej brazylijskie "dzikusy" ze swoją capoirą. I praktycznie ZAWSZE karatecy dostawali wciry od "kapuerowców". Tylko jeden mistrz kung-fu zremisował oraz jeden mistrz aikido zremisował. Reszta poległa. Jakbyś to wytłumaczył?
![]() |
valser @OjciecDyrektor 15 lutego 2025 21:32 |
15 lutego 2025 22:39 |
Spory czyje kung fu jest lepsze sa zawsze fajne.
Bylem kiedys z moim bratem i z Losiem na takim evencie militarnym. W plenerze, z czolgami, pokazem komandosow, strzelaniem i wystepowala tam grupa krav maga ze pokazem smiertelnych technik. Jak kurz opadl to ich szefo rzucil wyzwanie w publike przez mikrofon, czy ktos chce sie z nimi zmierzyc?
Popatrzylismy na siebie i bez slow zbednych zglosilim sie na ochotnika. Gosciu potem nam tlumaczyl, ze to nie o to chodzi.
Jak zobaczyl Losia wygolonego na zero, z karkiem grubszym niz glowa, to mu sie juz gadka nie sklejala. Losiu byl niepocieszony. Zwinelismy sie na grochowke z kotla i tez bylo fajnie.
![]() |
MarekAd @valser |
16 lutego 2025 01:37 |
Świetne kimono! Chlor to jest bardzo toksyczna substancja, więc zawsze warto używać niebielonej bawełny.
Mój ojciec trenował karate Kyokushinkay w Bytomiu w latach 70/80. Brał mnie czasem na treningi jak miałem kilka lat. Niewiele pamiętam. Ojciec miał zielony pas. Jego przyjaciel Jerzy Wojciechowski trenował dalej i zdobył 2 dan. Mam sentyment do tego sportu, a raczej do całej filozofii karate. Pozdrawiam.
![]() |
OjciecDyrektor @valser 15 lutego 2025 22:39 |
16 lutego 2025 09:38 |
Zawsze trzeba ważyć słowa...:).
Ci "kapuerowcy" zawsze wygladali na takich wyluzowanych, jakby walka ich bawiła i to sie fajnie oglądało. Choć jeden był taki zbyt wyluzowany i gdy tak popisywał sie tymi saltami, wymachami nóg, to przeciwnik patrzył, patrzył, aż w końcu jedym cuosem w szczękę, w odpowiednim momencie, zakończył te popisy....:). To też było fajne, bo śmieszne.
Generalnie nie lubię patrzeć na te spięte sylwetki, groźne miny itp. Ale tych "kapuerowców" to się oglądało fajnie. Taki fight-show i do tego skuteczny.
No i zauważyłem dużą niechęć do takich rywalizacji, kto jest lepszy: karstrka czy inny bokser/kapuetowiec/aikidowiec/taiowiec itd.
Nie wiem z czego to wynika, bo prawie każdy kierownik danej szkoły walki, reklamujac swoją szkolę, używa sloganów, że po kursie u niego "będziesz niepokonany"...:). Trochę oczywiscie przejaskrawiam, ale skąd ta niechęć do weryfikacji skuteczności (jak u tych krav-magów)?
![]() |
OjciecDyrektor @qwerty 16 lutego 2025 09:50 |
16 lutego 2025 09:54 |
Zacznij trenować karate, a nie plusy dawać....:).
![]() |
valser @OjciecDyrektor 16 lutego 2025 09:54 |
16 lutego 2025 09:59 |
Tylko tutaj nie chodzi o to, zeby trenowac, ale zeby zakupic sprzet.
![]() |
valser @qwerty 16 lutego 2025 09:50 |
16 lutego 2025 10:01 |
Dziekulski jestem. W sumie do tej pory to jedenascie plusow.
![]() |
qwerty @OjciecDyrektor 16 lutego 2025 09:54 |
16 lutego 2025 10:14 |
Intelektualne karate to moja domena. Na fizyczne jestem za stary.
![]() |
OjciecDyrektor @valser 16 lutego 2025 09:59 |
16 lutego 2025 10:19 |
Wiem, wiem. Ale trening bez kimona jest jak miłośc do kobiety bez kwiatów...:)
![]() |
OjciecDyrektor @qwerty 16 lutego 2025 10:14 |
16 lutego 2025 10:20 |
Poproś Valsera, aby na kimonie napisał coś intelektualnego...:). Po japońsku rzecz jasna...;)
![]() |
qwerty @OjciecDyrektor 16 lutego 2025 10:20 |
16 lutego 2025 10:23 |
Niezły pomysł.
![]() |
BTWSelena @valser |
16 lutego 2025 11:02 |
Kiedyś,dawno już temu interesowałam się karate,ze względu na mojego siostrzeńca,który od dziecka marzył o treningach i strojach do karate.Spełniło się to marzenie i coś tam gdzieś sędziował,lecz życie go zmusiło i poszedł w bankowość.Miłość do karate zaszczepił synowi... Chętnie kupiłabym taki strój jako prezent,ale chłopiec skonczył na juniorach i znów sytuacja się powtórzyła.
A ja wystukałam sympatyczną recenzję z 2009 r"Tradycyjne karate kyokushin,budo i walka sportowa" ............... https://www.oyama-karate.pl/artykul.php?id=2g
No i przydałoby się uzupełnić wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_Szeligowski
Życzę jak największej sprzedaży tak dobrego produktu...i dodam ,że jestem bardzo zadowolona ,że należysz do społeczności SN......
![]() |
valser @BTWSelena 16 lutego 2025 11:02 |
16 lutego 2025 12:21 |
Taaaa... Jan Dyduch z Krakowa, szef organizacji Oyama Karate (nota bene zaczalem do nich sprzedawac Gi), to w polskim karate postac wybitna i zasluzona. Bylo mi bardzo milo, ze tak o mojej ksiazce napisal. Niewielu ludzi z karate potrafi napisac recenzje, ktora by wykraczala poza sto znakow.
Notka w wiki... to jest wszystko Vergangenheit. Wszystko nieaktualne. Ja w karate robie juz tylko w bawelnie i jesli mialbym prowadzic trening, to tylko po to, zeby opylic wiecej bawelny.
Gabriel powinien wydawac legitymacje czlonkowskie Szkoly Nawigatorow i pobierac kwartalne skladki. Mialbym wtedy poczucie przynaleznosci, ale tez tylko wtedy, gdybym mial legitymacje z niskim numerem.
W najblizszych pieciu miesiacach planuje przeprowadzenie ataku na kilkudziesieciu kierunkach i wejscie w sprzedaz globalna. Zaczalem dzialac w innej skali, ale na efekty trzeba jeszcze troche poczekac.
![]() |
qwerty @valser 16 lutego 2025 12:21 |
16 lutego 2025 12:51 |
To nie zda egzaminu te legitymacje, etc. Poczucie przynależności mamy bez tego. Natomiast jakieś formy partycypowania w wyczynach Gabriela by się zdały. Choćby te 20 zł od każdego dobrowolnie na utrzymywanie stron www. Wszyscy je dyskontujemy w ten czy w inny sposób. Kupowanie książek nie załatwia wszystkiego. Po prawdzie to wielu z nas nie ma czasu na zgłębianie lektur. Dobrze, że wiemy że one są. Jest jeszcze aspekt projektów i komercjalizacji ich wykonania. Sam Gabriel przy tych wszystkich zamierzeniach nie udźwignie wszystkiego.
![]() |
valser @qwerty 16 lutego 2025 12:51 |
16 lutego 2025 13:23 |
Z legitymacjami zartowalem. To by bylo glupsze niz paszporty Polsatu.
Ja wiecej ksiazek kupuje i dostaje niz jestem w stanie przeczytac. Ale ostatnio lyknalem w calosci Nawigatora NSZ i zrobilem sobie kilka ciekawych notatek. Pamietniki Sanguszki i Porwanie Jana Kazimierza czekaja.
Super jest 22 Nawigator o sztuce.
![]() |
BTWSelena @qwerty 16 lutego 2025 12:51 |
16 lutego 2025 13:44 |
To bardzo dobry pomysł qwerty ,chociaż nie mam pojęcia w odpłatnościach stronek. Ja np czepiłam się tego portalu jak rzep psiego ogona,bo pozwala mi utrzymywać chociaż zdrowie psychiczne.Zdarza mi się,że niektóre notki są dla mnie wstrząsem,ale też nieraz ryknę śmiechem,co elektryzuje moją córkę do pytania"mama ,czy wszystko w porządku?" . Jest wszystko w porządku!.. ale strona finansowa w dzisiejszych czasach,raczej nie.....
![]() |
qwerty @BTWSelena 16 lutego 2025 13:44 |
16 lutego 2025 17:59 |
To taka terapia przez czytanie i pisanie zarazem. Jest to jedyne miejsce w necie gdzie pisuje cokolwiek. Tak analizując funkcjonowanie Gabriela to jeśli coś otrzymujemy to przynajmniej od czasu do czasu to finansowo podtrzymać. Doktryna SN to może być temat do przedyskutowania. I do wykreowania nowych projektów rękami Gabriela.
![]() |
sebom @qwerty 16 lutego 2025 12:51 |
16 lutego 2025 20:17 |
Wpłacać można przez patronite : https://patronite.pl/Coryllus
![]() |
zkr @valser |
21 lutego 2025 21:18 |
Tak sie zastanawiam - gdyby mial Pan drukowany katalog to moglbym im podrzucic
![]() |
valser @zkr 21 lutego 2025 21:18 |
21 lutego 2025 21:23 |
Niestety z shihan Jeremiczem sie nie dogadalem. Bierze sprzet od kogos innego.
![]() |
valser @zkr 21 lutego 2025 21:18 |
21 lutego 2025 21:26 |
Dziekuje za szczere checi. Ja do Polski wysylam i sprzedaje, glownie na imprezach, na zbiorcze zamowienia z klubow. Szykuje wejscie smoka na mistrzostwa Swiata IFK Kyokushin w Leipzig, w maju, ale Smoka ujawnie w przyszlym miesiacu. Terminy sa poustalane, trzeba czekac na wydarzenia z kalendarza.
W tym roku mam sporo imprez i wiele nowych uruchomionych kontaktow.
![]() |
zkr @valser 21 lutego 2025 21:26 |
21 lutego 2025 21:43 |
> Dziekuje za szczere checi.
Nie ma problemu. Znam klub bo cwiczylem kiedys u nich(*) a do samego klubu mam "rzut kamieniem" od dworca, dlatego zapytalem.
Podjalem dwie proby. Raz w ogolniaku i raz na studiach. W sumie dwa lata.
Swietna sprawa, mialem wydolnosc jak "mlody bog".
Niestety gorzej bylo z wynikami w szkole i na uczelni (zwlaszcza, ze w tym drugim przypadku byla jeszcze sekcja narciarska) ;)
Ale w sumie to moja wina, zle podchodzilem do tego. Teraz widze, nie wiem czy sie Pan zgodzi z takim stwierdzeniem, ze karate to nie tylko trening (jak pojscie "na silke" dwa razy w tygodniu).
To jest pewien styl zycia.