Otworzyłem pierwszy link, przeczytałem i dostrzegłem, że ta strona była ostatnio edytowana 2 marca 2022 r. Oczywiście nie wiem, co było tam edytowane, pewnie nic ważnego...

Tak to widzisz jest z tą "twórczością". Ja też zawsze powtarzam, że trzeba mieć dobry wzór, ale moich wzorów nikt nie wytropi. I to jest różnica. Poza tym ja ich nie kopiuję w skali 1:1

Ty na polskim podworku nie masz z kim sie scigac.

To jest tez powod, ze nikt nie zaprasza cie do swojej piaskownicy, bo kto lubi zbierac omlot ze wszystkich stron? A poza tym w obecnej sytuacji to juz nie jest interesujace. Trzeba stawiac tylko na siebie, bo wiadomo czego mozna sie spodziewac.

Mysle, ze jeszcze troche rozczarowan i demaskacji przed nami jest. Smucic sie z tego powodu nie bedziemy.

To nie jest tak. Ja zaprosilem Grzegorza Brauna na swoja impreze, on przyjechal - odpalil film, potem odpowiadal na pytania publicznosci i dostal za to pieniadze, ktore poszly z mojej kieszeni. Co za nieostroznosc z mojej strony. No nic. Jestem lzejszy o dwie konkretne butelki whisky, duzo starsze niz 18 lat wiec powodow do radosci specjalnie nie mam. Wtedy jednak wydawalo mi sie, ze robie dobra robote za niewielkie pieniadze. 

Film bowiem, jak widac, okazal sie trefny, przez co wychodze po latach na frajera. No, ale plakac nie ma co. Co pozylem to moje, a nie kazda butelka to francuski koniak.

Nie ma szans, zebym sie zainteresowal czymkolwiek, co Braun kiedykolwiek wyprodukuje. Mysle, ze on o tym wie rowniez i jako filmowiec jest juz skonczony.

To jest powód do wypicia kielonka. ;-)

Chyba zesmy sie nie zrozumieli. The Soviet Story to jest opowiesc o bandyckiej kacapii. Film jest bardzo dobrze zrobiony i na temat. Tresc filmow Brauna tez nie jest zaklamana, chodzi o to, ze patenty po ktorych Braun pojechal w Transformacji sa na zywca posciagane z the Soviet Story.

Przecietny kacap, urzednik w garniturze wali od rana wode w szklankach. Taki to jest wzorzec kulturowy. Szli pod mur, towarzysze koledzy odpalali w dwururki, a i tak ostatnie slowa wykrzyczane "niech zyje towarzysz Stalin". Tam zadne filmy nie pomoga.

Moze jakies elektrowstrzasy.

To jest już druga Twoja notka, gdzie dopiero z treści Twoich komentarzy wynika o co Ci tak naprawdę chodziło, bo z treści samej notki wynika coś zupełnie innego.

Treść obu Twoich notek (ta pierwsza dotyczyła Jerofiejewa) zrozumiałem, moim zdaniem dobrze.

Jeśli proponujesz mi elektrowsrząsy to niepotrzebnie, już mną wstrząsnąłeś wystarczająco. 

Ukłony.

za doświadczenie!! 

Obejrze.  +